Następnego dnia Julia przechadzając się po obozie postanowiła wpaść do swojego czarnego skarbu. Poszła więc do siodlarni po szczotki Karego, jednak spotkała tam Maćka siedzącego na kanapie i obściskującego się z jakąś dziewczyną.
-Nie przeszkadzam wam.-spytała poirytowana tą sytuacją.
-Nie, bierz co masz wziąć i spadaj.-odpowiedział nieco zdenerwowany.
-Ciekawe, co na to powie Sara?
-A niech sobie mówi, co chce, a co mnie ona wogóle obchodzi, przecież ona nawet mi się nie podoba.
-Powiedz to jej a nie mi.-wycharczała mu Julia.
-Misiu zajmiesz się mną, czy będziesz nadal z nią gadał.-powiedziała rozzłoszczona przeczesując blond włosy.
-Dobra rób, co chcesz ja już idę wezmę tylko szczotki i sprzęt Karego.-odpowiedziała wychodząc.
Po chwili była przy boksie swojego ulubieńca, dała mu smakołyk i zabrała się za czyszczenie. Gdy już go wyczyściła założyła mu siodło i ogłowie.
-No wyglądasz ślicznie cały błyszczysz.-powiedziała zadowolona ze swojej pracy.-Poćwiczymy sobie trochę przed jutrzejszym egzaminem na brązową odznakę.
Po chwili była już na ujeżdżalni ustawiła sobie przeszkody i wsiadła na ogiera. Zrobiła po dwa kołka w każdym chodzie. Później najechała na pierwszą przeszkodę, przed którą ustawiła sobie cztery drągi. Pokonała to bez problemu przeskakując na koniec pierwszą stacjonatę.
-Dobrze Kary, tak dalej.
Następnie razem z nim pokonała oksera i dwie koperty, po czym zwolniła do kłusa i rozstępowała konia. W tej chwili usłyszała ciche klaskanie i odwróciła się w stronę z której dochodził dźwięk. Zobaczyła tam instruktorkę.
-Widze, że chyba zdajesz jutro na odznakę. Dobrze sobie poradziłaś, popracuj jeszcze nad półsiadem i będzie ok.
-Tak zdaję i dziękuję za radę.
--------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział mam nadzieje, że się spodoba. Ja jestem trochę chora. Dzisiaj zbierałam na polu kamienie i jeździłam ciągnikiem. Jeszcze na dodatek się wywaliłam i teraz boli mnie noga, a tak poza tym to jest dobrze. Mam nadzieję, że trochę się poprawiłam w moim pisaniu, a jeśli nie to jeszcze nad tym popracuję. Jak coś wam się nie podoba piszcie w komentarzach ;)
Jeśli chodzi o dialogi to widzę już znaczna poprawę. Łatwiej się czyta, ale dręczy mnie troszkę to, że nie opisujesz tutaj postaci. Osobiście jestem raczej przeciwniczką bazowania tylko na zdjęciach i opisami pod nimi. "Poirytowana przeczesała dłonią blond włosy" i już byłoby wiadomo, ze ktoś ma blond włoski. :)
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się jeszcze trochę prasy nad... zachowaniem postaci - chłopaki zachowują się dziecinnie według mnie, a dziewczyny niewiele lepiej. :C Więcej zastrzeżeń nie mam :)
Mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową w komentarzach? ;)
Noooo! Jest poprawa i to jaka! ;D Widzę, że zastosowałaś się do moich rad i w końcu jest jakieś urozmaicenie ;) Trzymaj tak dalej! Co prawda nie za bardzo wiem kim jest Maciek, ale okey :D Czekam na następną notkę, ta mi się podoba, więc pisz, pisz...^^
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba. Nie widzę powtórzeń, zniknęły też teksty typu ,,poszła ONA". Coraz lepiej :D
OdpowiedzUsuńI czekam na next ;)
Dzięki staram się jak mogę ;)
OdpowiedzUsuńUdało się, dzisiaj przeczytałam cały blog :) Trochę czasu minęło od kiedy napisałaś pod moim rozdziałem, ale nie mam na nic czasu. Muszę przyznać, że jest duża poprawa :D Jakby porównać pierwsze rozdziały z tym to teraz jest o wiele lepiej. Było chyba tylko jedno powtórzenie, przy skokach dwa razy powtórzyłaś imię Kary, choć mogłaś użyć jakiegoś innego słowa. Jednak i tak jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńDzięki staram się rozwijać i poprawiłam już te powtórzenia.
UsuńA tak przy okazji pisałaś,że zdajesz na srebrną odznakę no i jak ci poszło? Zdałaś? ;)
Niestety nie, mój koń miał jakiegoś wirusa w oku i nie mogłam pojechać. Przez dwa tygodnie, do dzisiaj musiałam dawać mu krople do oczu i czasem nawet jeździć 5 razy do stajni by podawać lek. Nie dałam rady pojechać na odznakę, jednak nie jestem zła, zawsze mogę pojechać kiedy indziej :)
UsuńTo szkoda, ale ważniejszy jest chyba koń. A odznakę można zdać innym razem ;)
Usuń-Nie przeszkadzam wam.- spytała... Jest taki znak: "?", który wstawia się na końcu pytania, bez konieczności zaznaczania, że ktoś "spytał"
OdpowiedzUsuńHeh, mi też nabywa umiejętności. Wytykam Ci błędy, o których istnieniu kiedyś nie miałam pojęcia ;)
Jest tak, jak mówiłam... Nie narzekasz na rady, jak niektórzy. Wręcz przeciwnie. Dziękujesz i starasz się to poprawić :*
Hm... Julka, Iza, Łukasz, Nikiel... Zgaduję, że opowiadanie nie jest na faktach, ale zbieżność imion istnieje ;)