sobota, 25 maja 2013

Rozdział 10


Nastała noc Julia wraz z dziewczynami przygotowywały się do swojego planu pt. "Zielona Noc". Miały zgromadzone w swoich zapasach kilka tubek pasty i bitą śmietanę.
-No więc znacie plan o północy idziemy wysmarować pastą wszystkich, których znamy.-oznajmiła zadowolona Julia.
-Tak, no to teraz chodźmy się położyć-odpowiedziała Sara.
Około godziny jedenastej obudziły się, ponieważ usłyszały czyjeś kroki idące przez korytarz. Nie zważając na to nadal leżały na swoich łóżkach i po cichu rozmawiały. Nagle jedna z nich usłyszała, że ktoś od drugiej strony naciska na klamkę.
-Dziewczyny udajemy,że śpimy.-wyszeptała Maja.
Po chwili do pokoju weszli czterej chłopcy otwierając drzwi na oścież do pomieszczenia wpadło trochę światła. Julia otworzyła oczy i zobaczyła, że mają zamaskowane twarze, a we włosach powplatane gałązki. W dłoniach trzymali tubki pasty oraz słoiki, w których coś się poruszało. W jednej chwili podskoczyli do dziewczyn, a te równocześnie zaczęły krzyczeć.
-Cicho bądźcie, bo obudzicie wszystkich.-powiedział jeden z chłopaków.
Po tych słowach wyrzucili na dziewczyny zawartość słoików. Nagle po przyjaciółkach zaczęły chodzić obślizgłe dżdżownice i skakać małe żaby. Wtedy to już nie wytrzymały i wydarły się na cały regulator. Chłopaki mieli i na to sposób zakleili im buzie taśmą.
-Yyyaayya-słyszeli stłumione krzyki dziewczyn.
-No, to teraz czas na małe tortury.
-Aaaaa-usiłowały krzyczeć.-W tej chwili chłopaki zaczeli nacierać je pastą.
-Chłopaki czas na sekwencje nr 2.-krzyknął największy z nich.
Oderwali im taśmę z buzi i rozpoczeli je gilgotać. Dziewczyny zamiast krzyczeć zaczęły się śmiać.
-Kim wy jeste.. jesteście powiedziała powstrzymując się od śmiechu Blanka.-jednak nie odpowiedzieli nadal zawzięcie gilgocząc każdą.
Po kolejnych kilku minutach zabrali zwoje żaby i dżdżownice i jak gdyby nigdy nic wybiegli z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Do jasnej cholery, kto to był?!-wykrzyczała Julia.-Jest już 12.00 powinnyśmy już wychodzić, a teraz każda z nas musi umyć głowę i wogóle.
-Coś na, to poradzimy każda z nas ma po 10 minut. Więc gdzieś tak o 1.00 wychodzimy.-zaproponowała Sara.
Około pierwszej były gotowe do wyjścia. Podążając korytarzem każda zatrzymała się pod drzwiami pokoju, na który miała natrzeć Julia razem z Majką weszły do Szymona, a Sara i Blanka do Łukasza.
-Ja wysmaruje Szymka, a ty posmaruj rzeczy, które jutro może dotykać.
-Ok.-odpowiedziała-ciekawe jak radzą sobie dziewczyny.
-Mam nadzieje, że dobrze.-odparła Julia.-A teraz cicho i zaczynamy.
Julka zabrała się do posmarowania twarzy Szymona, która później wyglądała jakby nałożył sobie niebieską maseczkę.
-Jak ci idzie?-spytała szeptem Julka.
-Dobrze. Już wysmarowałam  wszystkie klamki i umywalkę.-odpowiedziała-Zaraz kończymy i spadamy stąd.
            ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
-Blanka musimy już kończyć.-powiedziała Sara.-Dziewczyny już się pewnie zwijają.
-Dobra ale mam pewien pomysł.-odpowiedziała-Trzeba go rozebrać do naga i porozrzucać jego ubrania po pokoju, a na lampce nocnej przylepić kartkę z napisem Nie wiedziałam, że jesteś w tym taki dobry Twoja Kicia ;)
-Nie, nie zrobimy tego.Prawda?-powiedziała zszokowana propozycją Blanki.
-Jest jeszcze jedno...
-Nie. Nie myślisz chyba o...
-Tak o tym właśnie myślę. Dawaj stanik, trzeba go gdzieś tutaj położyć żeby wyglądało to bardziej realistycznie.
-Nie gdzie ja niby mam go zdjąć, a poza tym to mój ulubiony.
-Ściągaj tam w kącie, a ja rozbiorę Łukasza.
-No dobra-powiedziała niechętnie Sara.
Po kilku minutach.
-Skończyłaś już, bo ja już położyłam stanik na szafce.
-Już. Trochę się wiercił i bredził "Mamo jutro nie idę do szkoły jest sobota." i takie tam.-odpowiedziała śmiejąc się.
-Dobra przymknij się spadamy stąd. Kartkę też napisałam i nawet odcisnęłam swoje usta.
-Dobrze, to idziemy.
         ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 
-Co was tak długo nie było?-spytała Julka.
-Zobaczycie jutro będzie niezła pompa.-powiedziały Sara i Blanka mało nie pękając ze śmiechu.
-Dobra chodzi o to że ta dziewczyna Maćka będzie miała czarne zęby.-spytała Maja.
-Zobaczycie jutro. Dobranoc.

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 9

-No to wszyscy na konie i jedziemy.-powiedziała Anna (instruktorka)
-Proszę pani, a gdzie jest Nikola.-spytała Julia zdziwiona jej nieobecnością.
-Nikola bardzo źle się czuła i  rodzice ją odebrali.
-Aha. Rozumiem.-odpowiedziała.
Kilkanaście minut później wszyscy byli już na łące, na której mieli się ścigać. Była ogromna wokół  rosły drzewa, a po środku stał ogromny dąb. Instruktorka pokazała Mai, Sarze i Blance tor wyścigu, a w tym czasie Julia została same z chłopakami.
-Chłopaki podjedźcie tu .-powiedziała rozkazująco.
Posłusznie wykonali jej polecanie i zaraz byli tuż obok niej.
-Szymon, Łukasz.-spojrzała kolejno na nich.-Musimy pogadać.-Ciekawe o czym.-spytał sarkastycznie Łukasz..
-Chce żebyście się pogodzili.
-My?-spytali zdziwieni.
-Tak, wy. Nie chce żebyście cały czas się sprzeczali. Przecież jak się kiedyś spotkamy, to cały czas będzie taka atmosfera jak teraz.
-W sumie, to masz trochę racji-odparł Szymek.
-No, to jak zrobicie, to dla mnie?
-Sztama.-powiedział podając rękę Łukaszowi.-Nie będziemy kłócić się o dziewczynę.
-Sztama, ale pod jednym warunkiem Julka da mi buziaka.-odpowiedział.
-Znów zaczynasz!?-powiedział zirytowany Szymon.
-To tylko jeden całus. Szymek nie przesadzaj.
-Ale w policzek!-rozkazał.
-Nie w usta! Jeden ostatni pocałunek-powiedział stanowczo
-Chyba nie pierwszy, bo już trzeci. Ale jak to zrobię to nie będziesz już do mnie zarywał!
Po tych słowach Łukasz na Gracji podjechał na tyle plisko Julii i jej konia, że chłopak podarował jej z początku delikatny,który później przerodził się w namiętny ale krótki. Julia czuła, że Szymon jest zdenerwowany dlatego przerwała to i odjechała kawałek od Łukiego.
-Masz, to czego chciałeś-powiedziała, a on do niej podjechał i szepnął jej do ucha "świetnie całujesz, szkoda, że nigdy więcej się to nie powtórzy". Ona mu odszeptała ty też nieźle ale teraz się odczep!
-Dobra może koniec tych czułości, to ja w końcu jestem twoim chłopakiem, a nie on.-odrzekł nieco zdenerwowany.
 Później cała trójka oglądała wyścig Mai, Blanki i Sary.
-Do startu. Gotowi. Start!-usłyszeli  po chwili głos Anny.
Po chwili zza drzew wyłoniły się dziewczyny na czele, których była Maja.
-Dawaj Majka, wygrasz to!-krzyczała  Julia.
-Przestań to nie Majka wygra tylko Sara-odrzekł Szymon.
-Ta jasne skąd wiesz?-spytała Julka.
-Zobaczysz-odpowiedział.
Na kolejnym zakręcie Blanka dogoniła Maje, lecz ona nie dawała za wygraną dała łydkę Błyskawicy i z powrotem wyszła na prowadzenie. Została do pokonania ostatnia prosta. Niespodziewanie Sara dościgła dziewczyny i po kilkunastu sekundach była już na mecie.
-A nie mówiłem.-powiedział zadowolony Szymon.
-Jak ty zrobiłaś?-spytała Maja rozczarowana swoją przegraną.-Prostu razem z Piorunem zbieraliśmy siły, a gdy zobaczyłam, że wymiękacie dodałam gazu i wygrałam.-powiedziała usatysfakcjonowana Sara.
Gdy razem z Anną dojechały do pozostałej trójki oni byli już gotowi.
-Dobra robota-odrzekła instruktorka chwaląc dziewczyny.-No, to teraz chłopaki i Julia. Znacie trasę?
-Tak.-odpowiedzieli.
Po chwili cała trójka była na linii startu.
-Wygram z wami. Wasze konie są dla mnie za słabe.-powiedziała pewna siebie.
-Tak?-spytał zirytowany.-To ja mam taki pomysł jeśli będziesz pierwsza to kolejna osoba za tobą dostaje namiętnego buziaka-powiedział Łukasz.
-Hahaha ja się w takie coś nie bawię, a poza tym mojemu chłopakowi by już całkiem odbiło, gdybym miała się z tobą całować kolejny raz.
-Gotowi!!!-krzyknęła instruktorka.-Start!!!
Julia ruszyła od razu galopem wyprzedzając tym samym chłopaków.
-Julka pokarz im kto tu rządzi- krzyczały dziewczyny.
Na kolejnym zakręcie Julia była nadal na prowadzeniu, a chłopaki byli tuż za nią.
-Dalej Karuś jeszcze trochę!-po czym dała łydkę Karemu i popędzili jeszcze szybciej.
Po chwili przekroczyła jako pierwsza metę. Szymon i Łukasz mieli jeszcze przed sobą ostatnią prostą. Co kawałek raz jeden, raz drugi był pierwszy. W końcu był remis.
-No i niestety nikt nie dostanie buziaka, bo nie wiadomo kto był pierwszy-powiedziała zadowolona Julia.
-No dobrze moi drodzy, wracamy. A zwycięzców czeka nagroda na koniec obozu.

piątek, 10 maja 2013

Dzięki :*

Mój blog przekroczył już 1000 wejść. Dzięki wam za to. Zwłaszcza wielkie dzięki dla
Sydney F. i Koniowatej, które były ze mną od początku ;) Bez Imienna, Spirit, Caro
wam też dziękuje ;)

środa, 1 maja 2013

Rozdział 8

Po kilku minutach Julia, gdy skończyła z Karym zadzwoniła po Maje i Blanke, i razem z nimi obmyślała, co mogą zrobić w sprawie Maćka i Sary.
-Dziewczyny musimy coś zrobić Sara cały czas chodzi smutna i przybita.-powiedziała Julia.
-No to musimy się pospieszyć, bo dzisiaj przedostatni dzień obozu. Jutro odjeżdżamy.-odpowiedziała Maja
-Mam pomysł dzisiaj jest ostatnia noc czyli "zielona noc", a mój tato jest dentystą i dał mi specjalną pastę, która barwi zęby na czarno.-oznajmiła entuzjastycznie Blanka.-Więc jak wieczorem ta dziewczyna umyje zęby, to rano będzie miała je czarne, a wtedy...
- A wtedy Maciek nie będzie chciał być z nią, bo będzie miała zęby czarne jak smoła i oczerni jego wizerunek.-wykrzyczała Julia.-No tylko teraz trzeba jej podrzucić pastę. Tylko kto to zrobi?
Nagle z boksu wyszła Sara i powiedziała:
-Ja to zrobię.
-No super skąd się tu wzięłaś?-powiedziała zaskoczona Maja.
-Czyściłam mojego konia i nagle usłyszałam was i się schowałam ale teraz wyszłam i chce iść do tej blondzi.Wiem gdzie ma pokój.
-Ale...
-Ale idę i bez dyskusji. Blanka dawaj tą paste i idę.-odpowiedziała, a raczej wykrzyczała i pobiegła do domku dziewczyny.
Po paru minutach była już pod drzwiami, zapukała jednak nikt nie otworzył. Nacisnęła lekko na klamkę, a drzwi się otworzyły. Niepewnie weszła do środka i zobaczyła, że cały pokój był koloru różowego na ścianach wisiały plakaty 1D i Justina Biebera. Sara widząc, że nie ma nikogo poszła szybko do łazienki i podmieniła pasty, po czym szybko wybiegła z pokoju do dziewczyn.
-I co udało się?-spytała Julia.
-Tak. Ale gdzie dziewczyny?
-Na obiedzie. My też powinniśmy iść.
 Po skończonym posiłku wszyscy rozeszli się do pokoi. Dziewczyny zmęczone tym wszystkim postanowiły uciąć sobie krótką drzemkę, gdy nagle usłyszały pukanie.
-Otwarte!-krzyknęła Julia.
Po tych słowach do pokoju wszedł Maciek. Dziewczyny zdziwione tym, że wogóle odważył się tu przyjść patrzyły na niego spode łba. A on usiadł na krześle pod ścianą i powiedział:
-Sara, co ty kombinujesz?
Podeszła do niego okrążając go, po czym szepnęła mu do ucha nieco sarkastycznie.
-Ja? Nic. Za to ty, co robisz, bawisz się mną.
-Ta jasne widziałem cie dzisiaj jak wychodziłaś od Andżeli. I wcale się tobą nie bawię!
-No to chyba coś ci się przewidziało. Ja nawet nie wiem, w którym domku ona mieszka.
-Sory, że się wtrącę ale miałeś jej chyba coś powiedzieć.-powiedziała Julia.
-A tak zapomniałem no więc tak. Sara, ty dla mnie nic nie znaczysz, ty nawet mi się nie podobasz i...
-Nie kończ. Rozkochałeś mnie w sobie, a potem wystawiłeś do wiatru. A teraz, co masz czelność tu przychodzić i... Nie chce cie znać. Wynoś się z tąd!!
-Sara spokojnie już dobrze, choć do nas. A ty nie pokazuj nam się na oczy.-powiedziała Maja.
Maciek spojrzał jeszcze raz na Sare i wyszeptał tylko: Przepraszam-po czym wyszedł.
-Nie ma co płakać przez kogoś takiego. Na pewno znajdziesz sobie kogoś lepszego kto będzie na ciebie zasługiwał. A teraz otrzyj łzy, bo skończyła się przerwa obiadowa i jedziemy z całą  grupą w ostatni teren.
-------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział. Wam może przypadnie do gustu, ale mi niezbyt się podoba, ale nie wiem zobaczymy, co będzie dalej.
Na razie mam taką nadzieje, że choć kilka osób weźmie udział w mojej ankiecie.