niedziela, 28 sierpnia 2016

One shot? :D

Szłam ulicą,  nie patrzyłam na nikogo, na nic. Nie zwracałam uwagi na światła, samochody.  Może jakies dwa razy uslyszalam słowa obelg kierowane w moją stronę od kierowców,  którym mało, co nie weszłam pod koła. Co się ze mną działo? Czemu mialam tak prosto mowiac wszystko w dupie?  Wiedzialam czemu.  Ale czy inni muszą o tym wiedzieć?  Nie wydaje mi się.  Moja rodzina widziała,  że cos jest nie tak Chciała pomóc,  ale ja nie chcialam tej pomocy Nie potrzebowałam jej.  Tylko ona i ja.  Ale gdzie ona jest?  Nagle poczułam ból. Upadłam. Czyżby moje szczęście mnie powtórnie opuściło i znalazłam się pod kolami jakiegos auta?
-Hej!  Żyjesz? -usłyszałam
Podniosłam się powoli i staralam znaleźć źródło głosu
-Sorry, nic ci nie jest?
-Uwazaj jak jezdzisz! -powiedzialam lekko podniesionym tonem w stronę chłopaka, ktory wyrósł przede mną.
-To raczej ty uwazaj jak chodzisz,  sieroto!
-Mnie nazywasz sierotą?
-Tak,  właśnie ciebie blondyneczko
-Ja idę po dobrej stronie,  a Ty nie wiem skąd się tu pojawiłeś,  ale szczerze nie obchodzi mnie to Jedź tam gdzie zamierzales na tym swoim pięknym rowerze,  a mnie zostaw w spokoju.
Skończywszy mówić odwróciłam sie na pięcie, i poszlam dalej przed siebie. Kto by sie spodziewał, że koleś pojedzie za mną?
-Jak Ci na imię?
-Wywiad jakis przeprowadzasz? Sumera Ale większość mówi do mnie Mela albo Mera
-Myslalem, że tylko ja mam takie zryte imię ale ty wygrywasz Seweryn jestem
-No imion nie musimy sobie zazdrościć -wybuchnelismy lekkim śmiechem
-Tak właściwie nie jechałeś w przeciwnym kierunku?
-Owszem jechalem,  ale zmieniłem plany
-To zmienisz je znowu Nie jedziesz za mną
-A to niby..
-Jezu nie kłóć się ze mną
-Widzę, że trafił swój na swego
Trafił... Kolejne skrzywdzone dziecko,  które na siłę szuka sobie przyjaciół Że tez wlasnie ja musiałam akurat wpasc pod jego koła Czułam jego wzrok na sobie Denerwowało mnie to,  ale nic nie mówiłam Szłam spokojnie w wyznaczonym sobie celu A Seweryn mówił coś i mówił
-Gdzie ty wlasciwie idziesz?
-Jesli bardzo chcesz wiedzieć,  to na cmentarz
-Ahaa?
Zatrzymałam się i popatrzyłam na niego On rowniez swoim ciekawskim spojrzeniem patrzyl na mnie Nie wiedzialam o co mu chodziło.  Z jednej strony nie chcialam zeby szedl za mną,  a z drugiej chciałam sie komuś wygadać Latwiej jest mowic o czym osobie,  ktorej się nie zna niz takiej,  ktora jest nam bliska
-Masz dwa wyjścia Albo wracasz tam skąd przyszedłeś albo nadal wleczesz sie za mną
-Sumera,  znasz odpowiedź
- -----------------------–
Efekt nudy Zaczęłam pisac w Wiedniu Koncze w autobusie wracając do domu Jest 1:19 W domu bede jakos po 5 :D Nie wiem jak to wyszło Takie troche tajemnicze haha No nic same oceńcie Co do juszy nie wiem kiedy to skończę Przez cale wakacje chyba tylko jeden rozdzial napisalam...  No nic przede mną jeszcze 3 godziny jazdy 3majcie sie i do napisania Za bledy przepraszam poprawie jak bede w domu :D