Po godzinie jazdy dotarłam na miejsce. Pożegnałam się z rodzicami, którzy życzyli mi miłego obozu. Uściskałam się z nimi pospiesznie aby nikt nie zauważył, a następnie poszłam się zarejestrować i odnaleźć swój pokój, w którym jak się okazało byłam z trzema innymi dziewczynami: Blanką (16 lat) Mają (15 lat) i Sarą (16 lat), które od razu polubiłam. Każda z trzech z wyglądu była inna. Blanka miała długie, lekko kręcone, rude włosy i uroczo wyglądające piegi na policzkach. Maja była nieco niższą blondynką o średniej długości włosów. Ostatnia z dziewczyn: Sara była tak samo wysoka jak Blanka i miała długie ciemno brązowe włosy. Na tarczy zegarowej wskazówki pokazywały, że za pół godziny wybije osiemnasta. Wtedy też miała być obiadokolacja, a później spotkanie organizacyjne. Do tego czasu razem z dziewczynami postanowiłyśmy, że się rozpakujemy. Rozmawiałyśmy przy tym skąd jesteśmy, czy mamy rodzeństwo czy jak długo jeździmy konno. Po zjedzeniu wszyscy przeszliśmy na świetlice, żeby się zapoznać. Po kolei każdy mówił jak się nazywa, ile lat ma i czym się interesuje. Kiedy wychodziłam na środek zobaczyłam Szymona i Łukasza (ale oni jeszcze chyba mnie nie zauważyli). Kiedy zaczęłam mówić, kątem oka spostrzegłam, że obaj się na mnie patrzą. Skończyłam jednak mówić i zamiast zająć swoje poprzednie miejsce wyszłam z sali. Po chwili Szymon znalazł się obok mnie i zapytał zdezorientowany:
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałam na wakacje tak samo jak ty !?
Jakby tego było mało w tym momencie pojawił się również Łukasz. Chłopaki spojrzeli na siebie dziwnym wzrokiem. Chwilę to trwało, wiedziałam, że zaraz będą chcieli o coś zapytać, dlatego ulotniłam się po cichu. Pobiegłam do swojego pokoju speszona tą sytuacją i zamyśliłam się głęboko. Oni byli dla siebie jacyś dziwni. Patrząc na siebie mało co a iskry by nie poleciały. Widywałam się z nimi wcześniej. Raz częściej, raz rzadziej. Czasami byliśmy wszyscy w trójkę i nigdy tak nie było jak dzisiaj. Tak jakby każdy z nich myślał, że drugiego nie będzie na tym obozie, na którym i ja jestem. I jakoś się do mnie zbliżą. Nadeszła godzina 19.30 gdy Sara, Blanka i Maja wróciły do pokoju. Natychmiast podeszły do mnie i usiadły na tym samym łóżku. Od razu padły pytania:
-Co to byli za chłopcy?
-A nie wiecie, że ciekawość, to pierwszy stopień do piekła.-powiedziałam-Ale mogę wam trochę o nich powiedzieć. Łukasz ma 16 lat. Mieszka nawet nie daleko mnie. To on uczy mnie jazdy konnej i on pomagał mi gdy spadałam z konia, a nawet byłam z nim w pierwszym terenie.
-Dobra, a podasz jakiś przykład kiedy spadłaś-spytała jedna z nich
-No wiec tak, pierwszy raz kiedy wsiadałam na konia, za bardzo wybiłam się w strzemieniu i przeleciałam na drugą stronę. Byłam wtedy z moją siostrą-Izą. Ale się ze mnie ryli, oczywiście podszedł do mnie, pomógł mi i powiedział "to było epickie", to jego powiedzonko. Drugim razem zaczynałam galop i tak zaczęło mnie wybijać, że zsunęłam się po szyi Nikla i gdyby nie on wleciałabym pod jego nogi. A trzecim razem pojechałam w teren i koń zaczął mi galopować i spadłam.
-A teraz Szymon.-powiedziały podekscytowane.
-Szymek, co by tu dużo mówić. Może to, że znam go odkąd pamiętam. Ma 16 lat. Byłam z nim kiedyś...
-Chodziłaś z nim kiedyś ?-spytała zaskoczona Blanka.
-Nie. Daj mi dokończyć byłam z nim kiedyś na ognisku, u niego w domu. Szymek, to najfajniejszy chłopak jakiego znam.
-Widzę, że ktoś się tu zakochał-powiedziała Maja.-Więc nie wiem w czym problem, skoro wiesz kto ci się podoba.
-No właśnie nie wiem, obu ich lubię i myślę, że będę miała przez nich same kłopoty. Dobra powiedziałam, co chciałyście, a teraz chodźcie już spać, bo trochę się zasiedziałyśmy.-odpowiedziała im Julka.
-Tobie się chyba godziny pomyliły koleżanko. Jest dopiero wpół do dziewiątej.-Odrzekła Sara
Spojrzałam na każdą z kolejna i przyznałam powoli ziewając, że jestem zmęczona podróżą i muszę się dzisiaj wcześniej położyć. A w efekcie jutro będę jak nowo narodzona.
-Tobie się chyba godziny pomyliły koleżanko. Jest dopiero wpół do dziewiątej.-Odrzekła Sara
Spojrzałam na każdą z kolejna i przyznałam powoli ziewając, że jestem zmęczona podróżą i muszę się dzisiaj wcześniej położyć. A w efekcie jutro będę jak nowo narodzona.
Bardzo mi się podoba ta notka. Tylko nie bardzo rozumiałam, o co chodziło z tymi chłopakami. Jedynie przyjechali na ten sam obóz co ona, a ona zachowała się, jakby zobaczyła swojego chłopaka całującego się z inną. ;) Ale jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńHej, obserwujesz bloga ,,S&S"? Nie sądziłam, że ktokolwiek z koniarzy to czyta ;) Ale tak czy inaczej na razie nie ma czego (nowego) czytać ;)
Ha ha, reakcja podobna do Wery kiedy Tymka na lotnisku zobaczyła, a i tak przecież on tą dziewczynę tylko przytulił ;D Sydney, a mój i Twój blog to co? Nie da się czytać? Nie ma nic nowego? ;)
UsuńJa też jestem koniarą i obserwuję bloga "S&S"
UsuńWidzisz jaki psikus :D