sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 33


Rozdział dedykuję Nikki :* Tak, Tobie Ty chudzinko moja :D Abyś cały czas nie pisała jak beznadziejnie piszesz, to przeczytaj to poniżej, a zrozumiesz wtedy, że piszesz świetnie ;)


Julka obudziła się dopiero o dziesiątej. Był to ostatni dzień, w którym mogła pospać dłużej. Dzisiaj była sobota trzydziestego sierpnia, a więc przedostatni dzień wakacji. Ognisko miało być właśnie tego dnia, ponieważ cała niedziela będzie pewnie odsypiana. A w poniedziałek jest już rozpoczęcie, więc gdyby imprezka byłaby w niedziele wszyscy spóźnili by się do szkoły. Dziewczyna wstała w końcu, poszła do łazienki i wzięła długą kąpiel. Po godzinie wyszła i przebrała się w codzienne ciuchy po czym opadła na łóżko i sięgnęła po telefon. Wybrała numer Tomka i po trzech sygnałach usłyszała jego głos.
-Hej. Przepraszam, że dzisiaj nie zjawiłam się w stajni, ale jakoś tak wyszło. Z Weroniką sobie poradzisz.
-Dobra, spoko. Jakoś sobie poradziłem. Weroniki właśnie nie ma, ale dzwoniła i mówiła, że jedzie do fryzjera.
-Do fryzjera...-powiedziała do siebie.-A co ona miałyby niby robić u fryzjera?
-Nie wiem. Mnie się nie pytaj.-odparł.-Ja już kończę, bo mam tu jeszcze trochę roboty.
Julia zakończyła rozmowę, związała włosy w luźny kucyk i zeszła na dół do kuchni. Zagotowała sobie mleko, a następnie zalała nim chrupki. Po zjedzeniu śniadania wyszła na zewnątrz i postanowiła pojechać do Tomka. Czuła się trochę głupio zostawiając go z całą robotą, zwłaszcza, że Weronika także się nie pojawiła. Dlatego już po chwili jechała spokojnie rowerem w stronę stajni. Po jakiś dziesięciu minutach była już na miejscu. Zsiadła z pojazdu i popędziła wprost do stajni do boksu Zemsty.  Odsunęła zasuwę drzwi i weszła do środka. Klacz zarżała na jej widok i trąciła ją nosem.
-Co, mała? Nikt nie wyprowadził cię na pastwisko?-powiedziała-Ach ten Tomeczek.
-Co tutaj robisz? I co ten Tomeczek?-spytał zaciekawiony chłopak wchodząc do stajni.
-Przyjechałam, nie chciałam zostawić ciebie z tym wszystkim. A Tomeczek nie wyprowadził Zemsty.
-No, twoja kara piękność nie dała mi się wyprowadzić.
 -Tak? A to niby dlaczego? Pokaż.
Po chwili Tomek podszedł do klaczy zapiął uwiąz i poszedł przed siebie, jednak klacz nie ruszyła się ani o krok. Zaparte stała w tym samym miejscu. Julka troszkę się zdziwiła tym, że Zemsta nie chcę wyjść. Dlatego przejęła uwiąz od chłopaka, pogłaskała karą po chrapach i wyszła na zewnątrz. Zemsta szła za nią rżąc przy tym radośnie. Gdy była już na pastwisku pogalopowała przed siebie i tyle było ją widać.
-Uparta sztuka.-powiedział Tomek.
-Gdybyś poświęcił jej więcej uwagi na pewno poszła by za tobą. Mógłbyś wykonać z nią T-touch albo join-up, albo po prostu dawać jakieś smakołyki i na pewno się do ciebie przekonała.
-Dobra zastosuję się do twoich rad.-odparł, a dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
-Od ciebie wszyscy zaproszeni przychodzą?-spytała
-Chyba tak. A u ciebie?
-Nie jestem pewna, czy Szymon będzie.
Rozmawiali tak jeszcze kilka minut, po czym Julka odjechała. Pomyślała sobie, że skoro już i tak jeździ,  może przejedzie się do Szymona.

Dwadzieścia minut później
Julka spokojnie, nie spiesząc się jechała na rowerze. Była już we wsi jej chłopka. Mijała dom za domem jeszcze tylko kilka i już byłaby na miejscu. Niestety pech chciał, że w pewnym momencie spadł jej łańcuch. Zsiadła z pojazdu i dobra kilka minut siłowała się z jego założeniem. W końcu jej się udało. Nie wsiadła już jednak tylko szła obok roweru. Zatrzymała się pod  bramą i już miała dzwonić, gdy nagle przed dom wyszedł Szymon z jakąś dziewczyną. Była ona dość wysoką, szczupłą brunetką. Była ubrana w krótkie spodenki i jakiś pomarańczowy top. Oboje śmiali się i dokuczali sobie nawzajem. Julka myślała, że to jakaś kuzyna albo siostra cioteczna jednak jej podejrzenia nie były trafne. Nagle jak gdyby nigdy nic chłopak pocałował  brunetkę i wszystkie wątpliwości Julii nagle prysły.
-Co jest do cholery?!-szepnęła.-To nie może być jego kuzynka, tak się nie całuje z kuzynką!
W Julce wzbierały łzy, ale nie chciała płakać, a już zwłaszcza przez niego. Wyciągnęła telefon z kieszeni i wybrała jego numer. Chciała zobaczyć co on jej powie. Zobaczyła, że wyciąga telefon z kieszeni i ucisza swoją nową "przyjaciółkę".
-Hej, skarbie.-powiedział radośnie.
Teraz to skarbie pomyślała.
-Co robisz?-starała się mówić z opanowanym głosem
-Ja? Oglądam telewizję. A ty?
-Tak to się teraz nazywa-pomyślała, a na głos powiedziała:
-Jeżdżę sobie rowerem. Może wpadłabym do ciebie?
-Teraz? Może innym razem, zaraz będę się szykował na to ognisko.
-Aha. To cześć.
Julka była trochę zmartwiona, ponieważ Szymon okłamał ją niemal w żywe oczy. Zastanawiała się, dlaczego on w ogóle spotyka się z kimś innym? Czy było mu źle ze mną? Może to ja zrobiłam coś nie tak. Tysiące myśli krążyło po jej głowie. Nie mogła znieść myśli, że jakaś nowa dziewczyna pojawiła się w życiu Szymona. Wyciągnęła telefon i wykręciła numer tym razem do brata Szymka.
-Miłosz?
-O cześć.
-Mógłbyś wyjść przed dom? Tylko tak żeby Szymon nie widział.
-Ok zaraz będę. Jula czy coś się stało?
-Nie wiem.
Kilka minut później chłopak był już obok dziewczyny. Julka zaproponowała, aby przeszli się w stronę jej domu. Kilka minut rozmawiali o ognisku i o tym " co im ślina na język przyniosła". W pewnym momencie Miłosz spytał się, o co tak naprawdę jej chodzi. Powiedziała mu, że jakieś dziesięć minut temu widziała Szymona całującego się z inną dziewczyną. Miłosz, tłumacząc się, że nie chce mieszać się w ich sprawy, nie powiedział jej nic szczególnego.
-Powinnaś sama z nim porozmawiać i dzisiaj na ognisku na pewno to zrobisz. Ja też przyjdę. W końcu ktoś wam musi dostarczyć coś do picia.-powiedział i podarował jej lekkiego szturchańca w bok.
-Ja już będę jechać. Dzięki za rozmowę i do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-powiedział dając jej buziaka w policzek na pożegnanie.


Trzy godziny później
 -Otworzę.-powiedziała Iza podbiegając do drzwi.
Otworzyła, a jej oczom ukazała się trójka przyjaciół: Klaudia, Zuza i Kacper. Poszła z nimi do swojego pokoju i razem czekali aż Julia będzie gotowa. Iza miała zrobionego wokół głowy warkocza dobieranego, a ubrana była w czarne leginsy, zieloną bluzkę i jeansową kurtkę. Wyglądała bardzo ładnie, sportowo i na luzie. Zuza i Klaudia były ubrane podobnie: jasne jeansy, koszulki z nadrukiem i ciemne bluzy. Kacper z kolei miał na sobie ciemne jeansy, jasny podkoszulek i koszule w kratkę. Cała ta trójka miała wspólną cechę- wszyscy mieli na nogach trampki. Julia natomiast nie chciała się za bardzo stroić, dlatego założyła na siebie fioletowe air maxy, czarne leginsy i fioletową koszulkę z czarnym nadrukiem: "Bywa, że marzenia o księciu na białym koniu przekreśla romans ze stajennym "  Włosy związała w luźny koczek. Następnie poszła do pokoju Izy i przywitała się z jej przyjaciółmi. Wyjaśniła im, że będą tylko do wpół do jedenastej i ktoś ich później odwiezie. Mimo początkowych sprzeciwów zgodzili się w końcu. Dochodziła ósma teraz czekali już tylko na Weronikę. Dziesięć minut przed dwudziestą ktoś zadzwonił do drzwi. Tym kimś była Weronika. Julka poszła otworzyć a jej oczom ukazała się dziewczyna w jasno brązowych włosach i kontrastującym z nimi dość ciemnym ubiorze. Początkowo stała tyłem, więc Julka jej nie poznała.
-Przepraszam, ale kim jesteś?
-No jak to nie poznajesz mnie.-odrzekła odwracając się.
-Wera?!-powiedziała zdziwiona.
-Tak ja. Jak ci się podoba mój nowy kolorek?
-Ładny. To pewnie dlatego byłaś dzisiaj u fryzjera.-powiedziała-Chodź do Izy pokoju, chwilę poczekamy i odwiezie nas mój tata.
Pięć minut później siedzieli już w samochodzie. Był nie wielki ścisk, bo z tyłu siedziało pięć osób. Więc aby wszyscy mieli trochę luźniej Wera wzięła na kolana Izę, a Klaudia Zuzę. Julka siedziała na przodzie. Po około pięciu minutach byli już pod domem państwa Ciszewskich. Wszyscy wysiedli i podziękowali za podwiezienie, a Julka na koniec powiedziała tacie żeby około jedenastej przyjechał po Izę i resztę młodszej ekipy. Tata kiwnął w akcie zgody, pożegnał się z córką i odjechał.


Kiedy przyszli, przy ognisku byli już, jak się domyślała koledzy Tomka i Łukasz. Podeszli więc i przywitali się z całą ekipą.  Łukasz jak tylko zobaczył Weronikę, oniemiał z zachwytu. Wpatrywał się w nią nie mogąc oderwać wzroku. Tomek również był pozytywnie zaskoczony nowym wyglądem Wery.
-Ślicznie dziś wyglądasz.-wydukał Łukasz podchodząc do Weroniki.
-Dziękuję, ty też niczego sobie.-powiedziała, a na jej twarzy pojawiły się czerwone wypieki.
-Będziemy tak stać? Czy usiądziemy jak reszta.
Po chwili wszyscy siedzieli wokół ogniska. Szymona i Miłosza nadal nie było. Julka już myślała, że Miłosz powiedział bratu o ich spotkaniu i Szymon po prostu stchórzył, ale właśnie w tej chwili na podwórko wjechał samochód. Jak się później okazało byli to Miłosz i Szymon, ale nie byli sami. Z samochodu wysiadła też jakaś dziewczyna. On ma jeszcze czelność ją tutaj przywozić?!-pomyślała Jula. Tomek podszedł do nich i przywitał się z każdym.
-Masz to, o co cię prosiłem?-padło pytanie w stronę Miłosza.
-Tak. Mam wszystko. Ale na razie nie będę tego przynosił, bo widzę, że tam jakieś dzieci są.
-Aaa oni. To siostra Julki i ferajna. Jadą gdzieś około jedenastej.
Do godziny dwudzestej trzeciej zabawa odbywała się bez alkoholu. Na początku wszyscy wzięli sobie po zaostrzonym patyku i nadziali na nie kiełbaski, które smażyli nad ogniem. W tym czasie przyszli też państwo Ciszewscy ze swoimi kiełbaskami, które tak jak każdy usmażyli w ogniu. Później usiedli przy stole i jedli. Pan Stefan zaczął im opowiadać jak to on kiedyś bawił się na ogniskach, jak to postanowił zaimponować pewnej dziewczynie, czyli obecnej pani Ciszewskiej, przeskakując przez ognisko. Nie zauważył tylko jednego, że z drugiej strony też postanowił ktoś skoczyć no i zderzyli się wpadając do ogniska.
-Naprawdę?-spytał ktoś.
-No tak.-powiedział wybuchając śmiechem-wyskoczyliśmy z tego ogniska jak poparzeni i zaczęliśmy turlać się po ziemi. Musiało to wyglądać zabawnie.
-Dla mnie to nie było zabawne, tylko nieodpowiedzialne.-odrzekła pani Ciszewska.
-A wiecie w co jeszcze się bawiliśmy?-wtrącił się-Jedna osoba miała zawiązywane oczy i wypinała się do klapsa no i musiała zgadnąć kto ją klepnął. Jeżeli nie zgadła, obrywała dalej.
Po krótkiej naradzie wytypowano osobę skazaną na klapsy, tą osobą był Szymon. Julka podeszła, zamachnęła się i wymierzyła najmocniejszego klapsa jakiego potrafiła. Chłopak odwrócił się i wskazał na Miłosza.
-Przykro mi braciszku nie tym razem.
Kolejne ciosy wymierzyli mu Iza, Łukasz, Miłosz i Arek(jeden z kolegów Tomka) no i właśnie przy nim zgadł. Na pastwę klapsów narazili się jeszcze Iza, Tomek, Magda(koleżanka Szymona). No i po nich zabawa się skończyła. Pan Stefan w między czasie poszedł do domu po gitarę i wszyscy zasiedliśmy przy ognisku, i zaczęliśmy śpiewać różne znane ogniskowe piosenki. Dochodziła jedenasta, gdy pod bramę podjechał samochód pana Sławka.
-No Iza to wy możecie się już zbierać.
-Dobra-powiedziała niechętnie i razem z trójką przyjaciół poszła do samochodu.
Pan Stefan i pani Justyna też poszli już do domu życząc młodzieży miłej zabawy.

-No to teraz zacznie się zabawa-powiedział Arek.
Po tych słowach Miłosz razem z bratem poszli do samochodu po piwa, a po chwili wrócili z dwoma po brzegi wypełnionymi zgrzewkami tego alkoholu.
-Ma ktoś ochotę?-spytał
Piwo wzięło kilku chłopaków, a jeden z nich zaproponował:
-Może pogramy w posąg miłości?
 Wyznaczył na początek dwie osoby: Szymona i Magdę. Zabawa polegała na tym, że każdą kolejną parę ustawiało się w coraz miłośniejszych pozycjach, każda kolejna osoba, która przychodziła musiała zrobić to w trzech ruchach. Dominik jako następną osobę wyznaczył Julkę. Zawołał ją a następnie kazał ustawić w trzech ruchach tą dwójkę. Julka zastanawiała się co by tu przestawić. W końcu położyła obie ręce Magdy na ramionach chłopaka i oparła ich czoła o siebie. Ku jej zdziwieniu chłopak nawet nie protestował. A jaka ona była zaskoczona, że teraz ona ma  zamienić się z Magdą miejscami i stanąć w tej samej pozycji.
-Hej.-powiedział chłopak gdy ich czoła stykały się ze sobą a usta niemal dotykały.-Czemu jesteś taka jakaś nie w sosie?
-To, ty mi lepiej powiedz, kochanie.-odparła akcentując ostatnie słowo.
Chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie przyszła następna osoba, którą był Miłosz. Dominik wyjaśnił mu co ma zrobić i przeszedł do rzeczy, myśląc jak ma umiłośnić tą pozę. Wymyślił, że Julia ma wskoczyć w objęcia Szymona, on ma ją obejmować i mają się pocałować. Wielkie było później zdziwienie chłopaka, gdy później miał zająć miejsce brata. Na początku trochę się sprzeciwiał, bo nie wiedział co na to powie Szymon, ale w końcu wykonał swoje zadanie. Kolejne pary miały coraz oryginalniejsze pozy. W końcu jakimś trafem Łukasz i Wera byli kolejną parą. Marysia, która wymyślała im pozę wykombinowała, że dziewczyna musi przybiec z pewnej odległości w jego objęcia i mają się chwilę pokręcić wokół, a na koniec pocałować. Weronika nie protestowała i oddała się pocałunkowi chłopaka. Każda kolejna osoba, która przychodziła nie wiedziała, co ją czeka-śmiech osób które już brały udział totalnie zbijał ją z tropu. A później gdy się jeszcze dowiedziała, że ma zająć miejsce osoby tej samej płci to dopiero szczęka jej opadała. Po tej zabawie każdemu zachciało się pić. Wszystkie chłopacy wzięli sobie po piwku. Miłosz, który miał prowadzić nalał sobie napoju gazowanego. Julka, która wcześniej postanowiła sobie, że nie będzie pić wzięła jednak piwo.
-Jula, miałaś nie pić. Co jest?-spytał Tomek
-Spójrz na Szymona.-powiedziała upijając łyk piwa.
Magda przymilała się do chłopaka Julki.
-Wiecie co mam zabawę na rozładowanie emocji-powiedziała Weronika.- Weźmiemy papierek u musimy przekazywać go sobie ustami. Komu się nie uda musi pocałować swojego sąsiada.
Wszystko po kolei Julka Tomkowi, Tomek Weronice, Weronika Łukaszowi on z kolei Marysi ona Arkowi, Arek Szymonowi, a on Magdzie. I tutaj nastąpił upadek papierka.
-No, Szymon całuj. Powiedział jeden z chłopaków.
Wszystko później wydarzyło się bardzo szybko. Julka podeszła do Szymona i odciągnęła go na bok i wykrzyczała mu prosto w twarz, co już od kilku godzin się nawarstwiało.
-Co, ty wyprawiasz?
-O co ci chodzi?
-No jak to o co?! Cały wieczór mizdrzysz się do tej Magdy jak by była twoja dziewczyną, a na mnie nawet nie spojrzysz. A na dodatek całujesz się z nią. Widziałam cie dzisiaj rano z nią u ciebie przed domem.
-Julka, miałem...
-No co miałeś, co miałeś?!Oglądałeś telewizję, hę?!-wykrzyczała mu, a później co ją zaskoczyło uderzyła go w twarz.
-Jula..-odrzekł błagalnym głosem.
-Nic już nie mów.-powiedziała podbiegając do Miłosza.
-Miłosz-powiedziała niemal płacząc-zabierz go stąd.
-Dobra-powiedział przytulając ją do siebie.
Po kilku minutach Miłosz, Szymon i Mada odjechali, a Julka odetchnęła z ulgą. Nie chcąc dłużej być na tym ognisku pobiegła na górę na miejsce, w którym miała spać. Weszła na górę, przysiadła na najdalszym kocu i zaczęła szlochać. Po chwili zjawił się tam Tomek. Podszedł do niej i usiadł obok. Julka widząc, że to on bez słowa wyjaśnienia pocałowała go.
-Julka, nie wiem czy to dobry pomysł.
-Dlaczego?! Tobie też się nie podobam?
-Nie chodzi o to, jesteś pijana, nie wiesz co robisz.
Dziewczyna nie zważając na jego słowa znów zaczęła go całować. W pewnym momencie ich czoła zetknęły się ze sobą.
-Julka, proszę cie.
-To nie proś!-odrzekła okraczając go i obalając na koc.
-------------------------------------------------------------------------
No więc ostatni rozdział :D Dłuuugi. Nie wiem jak to wyszło :/ Same ocenicie.  Nie wiem co tu jeszcze Wam powiedzieć. Pisałam ten rozdział długo, trochę przy nim główkowałam. Dobra to tyle ode mnie. Pozdrawiam i do zobaczenia :* Sydney chciałabym Ci podziękować za wszystkie chwile poświęcone na sprawdzanie poprzednich rozdziałów :* Pisząc do mnie, że było w nim mało błędów, uświadomiłaś mi że coraz lepiej wychodzi mi to pisanie :D Dziękuję :*Zakończyłam w najgłupszym możliwym momencie :/ Koniec tomu pierwszego, w drugim nie mam pojęcia co będzie i jak to się potoczy :/
KONIEC ;)

10 komentarzy:

  1. Nie wiem, co tu powiedzieć. Osobiście Ci mówiłam, co o nim myślę. I tak, poza wyrazami potocznymi było mało błędów ;) Dużo się przez ten rok nauczyłaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :D Zawdzięczam to w dużej mierze Wam :* To dzięki Waszym radom poprawił się mój styl w pisaniu :D

      Usuń
  2. Spodziewałaś się takiego zakończenia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej ale zakończenie - jak w serialach normalnie. Kończy się sezon w najbardziej intrygującym momencie :). Nie mogę się doczekać Tomu drugiego, strasznie mnie zastanawia czy pomiędzy Tomkiem, a Julą coś zaszło ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zakończenie, aż sama siebie zaskoczyłam :D Nie wiem kurde jak będzie z tym drugim tomem :/ A le dla Was muszę coś wymyślić :*

      Usuń
  4. Po pierwsze chcę Cię bardzo przeprosić. Bardzo zagapiłam się z komentowaniem. Co prawda, każdy rozdział jest przeczytany, ale sama wiem, jak bardzo nijako to brzmi i jak to doprowadza do szału, więc jak w laptopie wróci mi internet to od razu skomentuje :)
    Wracają do tego... No cóż. O niektórych grasz słyszę pierwszy raz xd Ale całkiem fajnie Ci to wyszło. JAKI MOMENT, MATKO ZBOCZUCHU JEDEN, CO TO JEST XD
    Czekam na drugi tom, chce wiedzieć co tam się stanie z Tomkiem i Julią :D
    P.S. Dziękuje za dedyk :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WCALE NIE JESTEM ZBOCZUCHEM :P Wujek google pomógł mi z tymi grami :D Za dedyk nie musisz dziękować :*

      Usuń
  5. Czy wszyscy muszą kończyć sezony w najbardziej ekscytujących momentach? Mam nadzieję, że przynajmniej tutaj nie będę musiała czekać do października. Dobrze, że rozwiałaś moje wątpliwości, bo już myślałam, że w kolejnym rozdziale będą uprawiać dziki seks na sianie. A tego bym nie chciała ;P
    Rozdział fajny. Bardzo mało błędów, najczęściej te powtórzeniowe. Gdy czytałam fragmenty pierwszych rozdziałów to tak siedziałam i myślałam: "Wow. Ale się wyrobiła" Pozdrawiam i PIIIISZZZZ! Nie każ mi tutaj tak długo czekać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego akurat do października? :D Nigdyż w życiu ja i takie sceny, to do mnie nie podobne. Aczkolwiek wiem jak się śpi na sianie, bo kilka razy spałam :D A raz nawet spałam z samymi chłopakami :D Wiem, rozwinęłam się trochę przez ten rok ;) I nie mogę Ci powiedzieć kiedy pojawi się kolejny rozdział :/

      Usuń
  6. Norka- dziewczyna, która kończy tom w takich momentach. Przypominasz mi moją kuzynkę ;) Ona też tak zawsze miała. Muszę przyznać, że pierwszy tom zleciał nie ubłagalnie szybko. No i cóż, ja chcę jeszcze ^_^ Tym oto miłym akcentem, żegnam się i mam nadzieję, że rozdział tomu drugiego, pojawi się już wkrótce :*

    OdpowiedzUsuń