piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 17

Julia, gdy tylko się obudziła wzięła prysznic, ubrała się i poszła coś przekąsić. Po chwili do kuchni weszła Iza.
-Co ty robisz?-spytała.-Jest dopiero ósma
-Nie widzisz. Chyba jem.-odpowiedziała-powiedz rodzicom, że pojechałam do Łukasza.
-Dobra ale...
-Nie ma żadnego ale. Ja już lecę.-powiedziała po czym wyszła z domu.
Już po chwili pędziła na swoim rowerze. Jechała tak kilka minut do następnej wioski. Później nią do końca drogi i skręciła w prawo i dalej cały czas prosto. Potem już tylko w lewo i dziewiąty dom po prawo. Droga zajęła jej nie całą godzinę. Gdy wjechała na podwórko zobaczyła Łukasza czyszczącego swojego konia.
-Hej!-powiedziała
-Cześć!-odpowiedział-Co cię sprowadza?
-Bo muszę ci coś powiedzieć.
-Zerwałaś z Szymonem i chcesz być ze mną.-powiedział dobitnie i z uśmiechem na twarzy.
-Nieee. Chciałam powiedzieć, że chyba nie będę już z tobą trenować.
-A to czemu?-zapytał ze smutną minką.
-Bo nie daleko mnie otworzono stadninę i będę tam z Werą pomagać przy koniach, a w zamian będziemy jeździć.
-To szkoda. Ale zawsze możesz przyjechać. A kim jest Wera. Ładna?
-Nie bądź taki mądry. Raz ty możesz do mnie przyjechać i wtedy poznasz Weronikę.
-Pożyjemy zobaczymy, a na razie bierz Safirę i jedziesz ze mną w teren.
-Ok. Safira jest tam gdzie zawsze?-spytała
-Tak.
Po kilku minutach Julka przyszła z piękną gniadą klaczą arabską, a dziesięć minut później była już gotowa do jazdy.
-Gotowa?
-Tak ale jedziemy tylko do lasku i z powrotem.
-Ok.
Po tych słowach dali koniom znak do stępa. Po kilku minutach przeszli do kłusa.
-To, co ścigamy się do lasku?-spytała Julka po czym zagalopowała.
-Ej czekaj!-krzyknął.
Po chwili Łukasz doścignął Julie.
-No i co nadal myślisz, że wygrasz?!
-Właśnie tak myślę.-odpowiedziała
-To się mylisz!-wrzasnął, wyprzedził dziewczynę i wygrał.
Chwile później Julka podjechała do Łukasza.
-Wygrałem.-powiedział zadowolony.
-No i co. Safira i tak była lepsza.-powiedziała po czym pogłaskała klacz.
-Yhy. Odpoczniemy?
-Nie. Ja muszę już wrazać, więc wracajmy.
-Ok.
Po kilkunastu minutach byli już z powrotem, rozsiodłali konie i zaprowadzili je na padok. Gdy wracali Julka powiedziała:
-Nie wierzę, że to powiem ale byłaby z nas dobrana parka.
-Ale przecież możemy...
-Nie kończ powiedziałam, że byłaby, a nie, że mamy być razem. Dobra ja już będę jechać.
-Zaczekaj odrzekł, a później pocałował Julkę w policzek.-Możemy chociaż tak się żegnać i witać.
-Zobaczę. Teraz twoja kolej przyjechania do mnie. Poznasz Weronikę i może  wtedy przestaniesz dobierać się do mnie.
-Dobra ale musisz dać mi swój numer.
-Drei, neun, sieben, null, zwei, drei, drei, drei, neun*-powiedziała bardzo szybko
-Dlaczego mówisz to po niemiecku?-spytał
-Weil ich die Sprache mögen.**
-Aha.
-Jak masz wszystko, to Tschüs***
-Bis dann****Chociaż tyle znam.-powiedział czego nie mogła usłyszeć.
-------------------------------------------------
Kolejny rozdział mam nadzieje, że tutaj będzie trochę więcej komentarzy. Ale dzisiaj stracha złapałam przyjechał weterynarz i tata kazał przynieść mi Pchełkę , bo miała jakiś zastrzyk dostać. Dobra wet już jej dał i mówi do nocy zesztywnieje, a ja ta na pewno, a tata sama ją przyniosłaś, to będzie twoja wina. No ale później się dopytałam i to był zastrzyk na odrobaczenie.


*drei, neun, sieben, null, zwei, drei, drei, drei, neun-397023339
** Weil ich die Sprache mögen.-niem Ponieważ lubię ten język.
***Tschüs-niem. cześć na pożegnanie
****Bis dann-niem. na razie

11 komentarzy:

  1. Och, jak mnie tu już dawno nie było. :)
    Rozdział bardzo mi się podobał, nareszcie zaczyna się coś porządnie dziać. Teraz kiedy w jakiś pojebańczy sposób mój blog się usunął (ale nadal mam rozdziały zapisane na kompie i już za kilka dni powracam!!) ma więcej czasu na komentowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chce mi się komentować.
    Rozdział lajtowy, ale niech się Łukasz odpieprzy od Julii.
    Czyżby Wera miała mieć chłopaka? xd
    Dobra, lecę oglądać HP, musi Ci wystarczyć pięć linijek :D
    Branoc ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łukasz mam nadzieję, że nie będzie już dowalał się do Julki jak pozna Were ale kto wie ;D Niedługo będzie się działo jeszcze więcej (pojawi się nowa osoba)ale nic więcej już nie powiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kiedy Wera i Julka będą pomagać w stajni za jazdy ;3
    Agaciuu:3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak można lubić niemiecki, ja się pytam? To był mój znienawidzony język w podstawówce. Teraz przynajmniej uczę się francuskiego.
    Chciałabym cię również poinformować, że regularnie czytam twojego bloga. Jednak jestem leniuszkiem i nie zasze komentuje :)
    Rozdział świetny i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niemiecki normalnie można lubić. Według mnie jest on prostszy od angielskiego i ogólnie mam z niego lepsze oceny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się męczyłam na lekcji jak miałam niemiecki. Ogólnie to mój znienawidzony język.
      Pamiętam jak mi pani mówiła "Jak ktoś jest dobry z Angielskiego to Niemiecki nie będzie trudny", co prawdą nie było, bo co ma jeden język do drugiego?
      Też jestem 100 razy lepsza z Angielskiego, ale co się dziwić jak mówię nim codziennie.

      Usuń
  7. Super notka! A mam takie pytanko czy bendzie cos jeszcze o Maji i Blance ?

    OdpowiedzUsuń
  8. NIENAWIDZĘ NIEMIECKIEGO I NIE PRZYPOMINAJ MI O NIM!!!!!! Plosę xD Rozdiał super ( jak zawsze)

    OdpowiedzUsuń