Julia, gdy tylko się obudziła wzięła prysznic, ubrała się i poszła coś przekąsić. Po chwili do kuchni weszła Iza.
-Co ty robisz?-spytała.-Jest dopiero ósma
-Nie widzisz. Chyba jem.-odpowiedziała-powiedz rodzicom, że pojechałam do Łukasza.
-Dobra ale...
-Nie ma żadnego ale. Ja już lecę.-powiedziała po czym wyszła z domu.
Już po chwili pędziła na swoim rowerze. Jechała tak kilka minut do następnej wioski. Później nią do końca drogi i skręciła w prawo i dalej cały czas prosto. Potem już tylko w lewo i dziewiąty dom po prawo. Droga zajęła jej nie całą godzinę. Gdy wjechała na podwórko zobaczyła Łukasza czyszczącego swojego konia.
-Hej!-powiedziała
-Cześć!-odpowiedział-Co cię sprowadza?
-Bo muszę ci coś powiedzieć.
-Zerwałaś z Szymonem i chcesz być ze mną.-powiedział dobitnie i z uśmiechem na twarzy.
-Nieee. Chciałam powiedzieć, że chyba nie będę już z tobą trenować.
-A to czemu?-zapytał ze smutną minką.
-Bo nie daleko mnie otworzono stadninę i będę tam z Werą pomagać przy koniach, a w zamian będziemy jeździć.
-To szkoda. Ale zawsze możesz przyjechać. A kim jest Wera. Ładna?
-Nie bądź taki mądry. Raz ty możesz do mnie przyjechać i wtedy poznasz Weronikę.
-Pożyjemy zobaczymy, a na razie bierz Safirę i jedziesz ze mną w teren.
-Ok. Safira jest tam gdzie zawsze?-spytała
-Tak.
Po kilku minutach Julka przyszła z piękną gniadą klaczą arabską, a dziesięć minut później była już gotowa do jazdy.
-Gotowa?
-Tak ale jedziemy tylko do lasku i z powrotem.
-Ok.
Po tych słowach dali koniom znak do stępa. Po kilku minutach przeszli do kłusa.
-To, co ścigamy się do lasku?-spytała Julka po czym zagalopowała.
-Ej czekaj!-krzyknął.
Po chwili Łukasz doścignął Julie.
-No i co nadal myślisz, że wygrasz?!
-Właśnie tak myślę.-odpowiedziała
-To się mylisz!-wrzasnął, wyprzedził dziewczynę i wygrał.
Chwile później Julka podjechała do Łukasza.
-Wygrałem.-powiedział zadowolony.
-No i co. Safira i tak była lepsza.-powiedziała po czym pogłaskała klacz.
-Yhy. Odpoczniemy?
-Nie. Ja muszę już wrazać, więc wracajmy.
-Ok.
Po kilkunastu minutach byli już z powrotem, rozsiodłali konie i zaprowadzili je na padok. Gdy wracali Julka powiedziała:
-Nie wierzę, że to powiem ale byłaby z nas dobrana parka.
-Ale przecież możemy...
-Nie kończ powiedziałam, że byłaby, a nie, że mamy być razem. Dobra ja już będę jechać.
-Zaczekaj odrzekł, a później pocałował Julkę w policzek.-Możemy chociaż tak się żegnać i witać.
-Zobaczę. Teraz twoja kolej przyjechania do mnie. Poznasz Weronikę i może wtedy przestaniesz dobierać się do mnie.
-Dobra ale musisz dać mi swój numer.
-Drei, neun, sieben, null, zwei, drei, drei, drei, neun*-powiedziała bardzo szybko
-Dlaczego mówisz to po niemiecku?-spytał
-Weil ich die Sprache mögen.**
-Aha.
-Jak masz wszystko, to Tschüs***
-Bis dann****Chociaż tyle znam.-powiedział czego nie mogła usłyszeć.
-------------------------------------------------
Kolejny rozdział mam nadzieje, że tutaj będzie trochę więcej komentarzy. Ale dzisiaj stracha złapałam przyjechał weterynarz i tata kazał przynieść mi Pchełkę , bo miała jakiś zastrzyk dostać. Dobra wet już jej dał i mówi do nocy zesztywnieje, a ja ta na pewno, a tata sama ją przyniosłaś, to będzie twoja wina. No ale później się dopytałam i to był zastrzyk na odrobaczenie.
*drei, neun, sieben, null, zwei, drei, drei, drei, neun-397023339
** Weil ich die Sprache mögen.-niem Ponieważ lubię ten język.
***Tschüs-niem. cześć na pożegnanie
****Bis dann-niem. na razie
Och, jak mnie tu już dawno nie było. :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał, nareszcie zaczyna się coś porządnie dziać. Teraz kiedy w jakiś pojebańczy sposób mój blog się usunął (ale nadal mam rozdziały zapisane na kompie i już za kilka dni powracam!!) ma więcej czasu na komentowanie :)
Powracaj szybko;)
UsuńNie chce mi się komentować.
OdpowiedzUsuńRozdział lajtowy, ale niech się Łukasz odpieprzy od Julii.
Czyżby Wera miała mieć chłopaka? xd
Dobra, lecę oglądać HP, musi Ci wystarczyć pięć linijek :D
Branoc ;)
Łukasz mam nadzieję, że nie będzie już dowalał się do Julki jak pozna Were ale kto wie ;D Niedługo będzie się działo jeszcze więcej (pojawi się nowa osoba)ale nic więcej już nie powiem ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy Wera i Julka będą pomagać w stajni za jazdy ;3
OdpowiedzUsuńAgaciuu:3
Jak można lubić niemiecki, ja się pytam? To był mój znienawidzony język w podstawówce. Teraz przynajmniej uczę się francuskiego.
OdpowiedzUsuńChciałabym cię również poinformować, że regularnie czytam twojego bloga. Jednak jestem leniuszkiem i nie zasze komentuje :)
Rozdział świetny i czekam na następny rozdział.
Niemiecki normalnie można lubić. Według mnie jest on prostszy od angielskiego i ogólnie mam z niego lepsze oceny ;)
OdpowiedzUsuńJa się męczyłam na lekcji jak miałam niemiecki. Ogólnie to mój znienawidzony język.
UsuńPamiętam jak mi pani mówiła "Jak ktoś jest dobry z Angielskiego to Niemiecki nie będzie trudny", co prawdą nie było, bo co ma jeden język do drugiego?
Też jestem 100 razy lepsza z Angielskiego, ale co się dziwić jak mówię nim codziennie.
Super notka! A mam takie pytanko czy bendzie cos jeszcze o Maji i Blance ?
OdpowiedzUsuńTak ale później ;)
UsuńNIENAWIDZĘ NIEMIECKIEGO I NIE PRZYPOMINAJ MI O NIM!!!!!! Plosę xD Rozdiał super ( jak zawsze)
OdpowiedzUsuń