czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 15

Dziewczyny idąc przed siebie polna dróżką mijały stare powalone drzewo, idealne do przesiadywania z przyjaciółką na babskich pogaduszkach czy do skoków. Idąc dalej Jula i Wera przechodziły obok olbrzymiego, sędziwego dębu.
-Pamiętasz?-spytała Wera.
-Jak mogłabym zapomnieć.-powiedziała Julia z uśmiechem, który szybko zszedł jej z twarzy.
-Na tym drzewie jest nasz stary domek. Niegdyś piękny, a teraz..
Domek, który przed kilku laty miał żywy czerwony kolor, teraz wyblakły i poszarzały. Gdzie nie gdzie pojedyncza deska odpadła od reszty.
-To, co wchodzimy?-spytała Weronika.
-Nie wchodziłyśmy tam odkąd znalazłyśmy tam..-przerwała na chwile-krwawiącą Brendy.
-Naszą ukochaną kotkę. To co wchodzimy?
-Tak ale ty pierwsza.-oznajmiła Julia.
Weronika po chwili zastanowienia weszła na pierwszy szczebel drabiny, a później na kolejne aż stanęła przed drzwiami.
-Teraz ty. Bez ciebie nie wchodzę.
Julia zwinnie pokonywała drabinkę jednak gdy postawiła nogę na dziewiątym stopniu ten się złamał, a Julia z piskiem spadła o cztery stopnie w dół.
-Julka uważaj! Wchodź jeszcze raz tylko uważaj na dziewiąty.
Po tych słowach dziewczyna  szybko wspięła się ku górze i stanęła obok swojej przyjaciółki.
-To, co otwieraj.-odparła Julka.
W tym momencie Wera nacisnęła na klamkę i drewniane drzwi otworzyły się z wielkim skrzypem.  Pierwsza do środka postanowiła wejść Julia jednak kiedy w progu drzwi zobaczyła ogromną pajęczynę, cofnęła się i urwała niewielką gałązkę w celu zgarnięcia pajęczych sieci. Gdy już były w środku odsłoniły zasłonki i w całym pomieszczeniu od razu zrobiło się jaśniej.
-Długo nas tu nie było skoro wszędzie są pajęczyny i kurz.-powiedziała Julka przejeżdżając palcem po wieszaku na ubrania i zgarniając tym samym tonę kurzu.
-Dokładnie 9 lat minęło o tamtego dnia.
-Tak pamiętam miałyśmy wtedy po sześć lat. Był piękny słoneczny dzień, akurat wracałyśmy ze szkoły i ty chciałaś wpaść do kotki, która jak pamiętam w tym czasie była chora. Ja weszłam pierwsza i poczekałam na ciebie, bo ty coś niosłaś jakieś gazety czy coś.
-Niosłam nasze rysunki, które miałyśmy poprzypinać spinaczami do wcześniej umocowanych sznurków.-odpowiedziała Wera.
-A no tak. No i jak weszłyśmy do środka zobaczyłaś Brendy, która krwawiła z łapki i miała całą podrapaną mordkę. Upuściłaś wtedy te wszystkie kartki i uciekłaś z krzykiem, a ja  chciałam do niej podejść ale jej już nie było, została tylko plama krwi.
-Która nadal tu jest.-odparła Weronika wskazując zaschniętą plamę.
-Może dokończymy to, co niegdyś zaczęłyśmy.
-Dobra. Jeśli dobrze pamiętam szczotki są w tej szafce po lewo. To ty pozamiataj i pościeraj kurze, a ja porozwieszam rysunki, pościele nasze łóżko i legowisko Brendy.
Po niecałych piętnastu minutach cały domek aż lśnił. Podłoga pozamiatana, łóżko pościelone, rysunki poprzypinane, półka na różne szpargały i wieszak na ubrania wytarte, a legowisko kotki uprzątnięte.
Po skończonej robocie dziewczyny zaczęły oglądać swoje dawne prace, które przedstawiały: je same oraz wśród koni, Brendy, domek na drzewie i inne.
-Nie uważasz, że miałyśmy niezły talent plastyczny.-powiedziała Wera z wyższością w głosie.
-Nadal mamy. Wiesz, co znalazłam mój stary pamiętnik.
-To daj przeczytam jakiś wpis.-odparła otwierając przypadkową stronę i zaczęła czytać.
"Dzisiaj w pszedszkolu Tomek zaglądał mi pod spudnicke i powiedział mi że jestem ładna. Puziniej wziął mnie za rączke i zaprowadził w te krzaczki za  chuśtafką i chciał się ze mną bawić w doktora ale ja się nie zgodziłam i ućekłam szypko ."
Ej co tam się działo i jaką ty miałaś ortografie huśtawka przez "ch" i "f"
-Dobra przestań teraz żałuję Tomek był największym przystojniakiem, mogłam się z nim pobawić w tego doktora.-odpowiedziała Julia po czym obie wybuchły śmiechem.
-Dobra powróćmy do rzeczywistości i teraz mów, co to był za przystojniak, z którym szłaś i który cię pocałował.
-Szymon ma na imię  Szymon i jest on moim chłopakiem.
-Aha. To ty masz chłopaka i nic mi nie powiedziałaś.-Odparła Weronika udając obrażoną.-Jak długo jesteście ze sobą? I gdzie się to wszystko zaczęło? 
-Gdzieś tak miesiąc dobija, dwa tygodnie obozu jeździeckiego i tydzień po. A dzisiaj właśnie odwiedził mnie no i akurat los tak chciał, że gdy się całowaliśmy do pokoju weszli rodzice...
-No to nieźle i pewnie później twój tata wziął go na rozmowę. 
-Właśnie tak, a później Szymek powiedział mi, że mnie kocha, że jestem dla niego najważniejsza i takie tam. No a później pojawiłaś się ty.
-Też chciałabym mieć takiego chłopaka, a zaraz, zaraz czy przypadkiem, to nie jest on z sąsiedniej wsi. Ten, który ci się od dawna podobał.
-Tak, to jest właśnie on.-powiedziała Julia spoglądając na zegarek.-Matko, jak już się późno zrobiło. Muszę wracać, rodzice się o mnie martwią, mam 10 nieodebranych połączeń.
-Dobra to chodźmy.-odpowiedziała Wera.
-A teraz ja mam pytanko. Dlaczego tak fajna dziewczyna jak ty nie ma chłopaka?
-No nie wiem jakoś nie trafił mi się żaden porządny, a tak poza tym nie powiedziałaś mi jeszcze o obozie, więc mam pretekst na następne spotkanie.-oznajmiła zadowolona Weronika.
-Ok ale teraz już chodźmy.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra  jestem nareszcie po tak długiej przerwie. Koniowata, Agnes nareszcie się doczekałyście ;) Wakacje powoli się kończą nieee. Ja nie chce szkoły, poza tym od początku wakacji nie jeździłam. Ostatnio miałam wpaść do Łukasza na jazdę ale coś mi wypadło, dziś też miałam jechać ale w końcu nie pojechałam. No ale cieszę się, że byłam dziś w Walewicach z moim bratem (2 osoba z rodziny, która jeździ konno). Zrobiłam konikom kilka zdjęć i postaram się je niedługo wstawić. Dobra, to tyle mam nadzieje, że rozdział się spodoba.

5 komentarzy:

  1. Rozdział fajny. Tylko kiedy konie się pojawią? :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie jeździłam od 21. lipca ;c
    Komentuję dzisiaj, bo wczoraj za nic mi się nie chciało xd
    Wbijaj do mnie na bloga, bo mi brakuje Twoich komentarzy...
    To samo się tyczy Agnes!
    Mam zajebisty humor, jutro może na konie, więc będzie jeszcze lepszy! c;
    Dawaj mi rozdziała, NOW!!! <3
    Kiedy konie?
    ~Bum ti radi, bum ti radi, bum! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy ten wpis z pamiętnika :D

    OdpowiedzUsuń