wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 16

15 minut później
-Już jestem.-powiedziała Jula wchodząc do kuchni
-Moja droga, na którą godzinę wraca się do domu?
-Oj, tato przestań pierwszy raz spóźniłam się na kolację, a ty od razu wielkie dramaty robisz. Poza tym odprowadzałam Szymona, później spotkałam Weronikę i poszłyśmy do naszego domku na drzewie.
-Masz domek na drzewie i mi go nie pokazałaś!?-powiedziała oburzona Iza
-Nie wtrącaj się. Jak tata kupi czerwoną farbę, to razem go odmalujemy.
-Dobra. Tatusiu kupisz czerwoną farbę?-spytała
-Dobrze kupie, ale idź już do pokoju, a dla ciebie mam przesyłkę od listonosza.-powiedział wręczając paczkę
-Dziękuję tato. Ja też już pójdę.
Gdy Julka była już w swoim pokoju od razu odpakowała paczkę.
-Wiedziałam. Moja odznaka. Nareszcie.-powiedziała po czym odłożyła odznakę na półkę i położyła się.

2 dni później
Julia spokojnie leżała na łóżku, gdy nagle do pokoju wpadła Iza i ściągnęła kołdrę z siostry budząc ją do reszty.
-Zwariowałaś!-powiedziała wkurzona Julka
-Nie. Wstawaj, mam farbę, idziemy malować.
-Dobra daj mi chwilę, muszę się ubrać.



-To tutaj.
-Ale super. Zobaczę jak jest w środku i zabieramy się do malowania.
Po paru minutach były już w środku. Izie wszystko bardzo się podobało, o wiele rzeczy się dopytywała. Po dokładnych oględzinach zabrały się do roboty. Po godzinie cały domek był pomalowany.
-No i pięknie, to teraz wygląda.-powiedziała Iza.
-No tak, dzięki za pomoc.
W tym momencie do Julki zadzwonił telefon.
-Wera. Co tam?
-Mam niusa-powiedziała zadowolona.
-No dawaj.-odpowiedziała zaciekawiona Julia.
-Ciszewscy z pobliskiej wsi otworzyli stadninę i potrzebują pomocy w zamian za jazdę. No i zgłosiłam nas.
-Super, cieszę się. A ja też mam dla ciebie niespodziankę. Przyjdź do starego domku na drzewie.
-Dobra będę z a dziesięć minut. 

10 minut później
Julka i Iza siedziały wygodnie w domku i czekały spokojnie na Weronikę.
-Kiedy Wera przyjdzie?-spytała Iza.
-Już powinna być.
-Jestem!-powiedziała dziewczyna wchodząc do środka.-O hej Iza. Odwaliłyście kawał dobrej roboty.
-Wiemy.-odpowiedziały.
-No więc jak mówiłam Ciszewscy otworzyli stadninę no i potrzebują pomocy. Już jest tam jakiś chłopak ale to za mało. Jak chcesz możemy tam pójść ale dopiero w sobotę.
-Dzisiaj jest czwartek. Będę mogła iść z wami?-spytała Iza
-Następnym razem. Ok.-odpowiedziała Weronika.

W domu
-Mamo mogę pomagać państwu Ciszewskim przy koniach?
-No pewnie jeżeli chcesz, to nie mam zastrzeżeń.
-Dzięki mamo, a tak przy okazji jutro chciałabym pojechać do Łukasza.
-A Szymon?-spytała pani Dorota
-Szymon nie musi o wszystkim wiedzieć, a tak poza tym, to jadę tylko pojeździć.
-Aha dobra nie wnikam, a jak tam z Szymonem się układa?
-Dobrze. A gdzie jest tata?
-Pojechał oddać pieniądze panu Sobotko.
-No, to nie mógł mnie zabrać.-powiedziała zasmucona-No nic idę do pokoju.
-------------------------------------------------
Koniowata nie wiem co mam dopisać, więc  napiszę tylko, to że niedługo będzie więcej koni, a u Ciszewskich będzie się trochę działo ;) Ale ja nic już nie mówię, bo nie będzie niespodzianki :)
Duże literki, co nie więcej miejsca zajęły nawet jak mało napisałam :p

5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny jak zawsze .. no cóż .. boże daj mi taki talent jak ty masz xd Czekam z niecierpliwością na next ;p :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ale trochę przesadzasz, bo nie mam aż takiego talentu.

      Usuń
  2. :3 Czekam na konie! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie dopisek od autora?! Ja się pytam, bo dopiski muszą być! U mnie nie ma notki, do której nie dodałabym dopisku! Już mi tu dopisuj! xd Rozdział świetny, ale kuni więcej proszę c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę oto Twój dopisek bez, którego byś nie przeżyła ;) Konie niedługo będą.

      Usuń