niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 15

Julka stała pod ogrodzeniem i patrzyła na oddalającą się Zemstę. Kłusując tak wyglądała jak milion dolarów, a jej ruch był taki elegancki. Dziewczyna na mogła przestać napawać się tym widokiem. W pewnym momencie poczuła na swoim ramieniu czyiś dotyk. Odwróciła się powoli i zobaczyła uśmiechającego się Tomka. Również się do niego uśmiechnęła. Oboje usiedli na ogrodzeniu patrząc się na pasącą się Zemstę i pozostałe konie. Siedzieli tak przez dłuższą chwilę Julia oparta głową o ramie chłopaka, a on obejmujący ją lekko i wpatrzony przed siebie. Na dworze robiło się już ciemno, a oni siedzieli niczym para zakochanych, chociaż wcale ją nie byli. W pewnym momencie Julia podniosła głowę i spojrzała wprost w oczy chłopaka.
-Tomek, jesteś... najlepszym przyjacielem.-spojrzał na nią.
-A, ty najlepsza przyjaciółką.
Znów nastała długa cisza.
-Chciał...-powiedzieli równocześnie.
Znów spojrzeli na siebie i wybuchnęli śmiechem. Tomek odrzekł, że ona może mówić pierwsza, a Julka powiedziała na odwrót. Oboje wiedzieli do czego zmierza ta rozmowa, wiedzieli, że teraz trzeba ją dokończyć i nie można wymyślić żadnej wymówki, która odwlekłaby to na później. 
-Chciałam... chciałam cie przeprosić.
-Ja również.
-Nie chciałam żeby tak to wyszło i jest mi wstyd za to co zrobiłam.
-Ja też mogłem postąpić inaczej. Na samym początku powinienem już to zakończyć.
-Musiałeś się nieźle zdziwić jak się tak na Ciebie rzuciłam-odparła śmiejąc się cicho.
-To nie było do ciebie podobne, to wszystko przez ten alkohol.
-I przez Szymona...
-Odzywał się ostatnio do ciebie?
Julka odpowiedziała twierdząco i opowiedziała o ostatniej jego wizycie. Tomek słuchając tego co mówiła mimo iż nie widział teraz jej twarzy był pewien, że w jej oczach wzbierają się łzy. Nie znosił on widoku cierpiącej dziewczyn. W tym momencie podniósł podbródek Julki i zwrócił w swoją stronę. Teraz oboje patrzyli sobie w oczy, chłopak otarł pojedynczą łzę z jej policzka.
-Ty go kochasz i on cie kocha, ale boisz się że trzeciego zawodu już nie przeżyjesz?
-Jesteś jedyna osobą, która to rozumie-powiedziała lekko się uśmiechając.
-Muszę coś sprawdzić wtedy będę pewny.-odrzekł powoli zbliżając swoją twarz do twarzy Julii.
Ich usta przez chwilę były połączone, gdy się rozdzieliły oboje mieli trochę przyspieszony oddech i patrzyli na siebie. Wreszcie Tomek powiedział:
-Nic nie czułem. Było przyjemnie, ale nic poza tym. Tak jakbym całował siostrę, której zresztą nie mam.
-Ja miałam, to samo. Po prostu nie jesteśmy sobie pisani. A dla mnie zawsze będziesz jak starszy brat i najlepszy przyjaciel.
-A, ty dla mnie jak młodsza siostra. Nie dokończyliśmy chyba jeszcze tamtego tematu.
-Masz rac...
-Przepraszam, że wam przerywam, ale siedzicie tutaj jak dwa gołąbeczki, a robota sama się nie zrobi.- powiedziała Weronika stojąc za nimi.
Oboje byli trochę zdziwienie nagle przybyłą dziewczyną. Nie dokończyli jeszcze swojej rozmowy... Weronika wyczuła odpowiedni moment psując dotychczasowy nastrój. Domyśliła się, że coś musiało być na rzeczy, a widząc jeszcze ten pocałunek dodatkowo upewniła się, że nie powinna im przerywać.
-Wera, ty to masz wyczucie czasu-powiedział lekko zdenerwowany.
-Chyba nie powinnam wam przerywać, ale jak zobaczyłam jak się całujecie...myślałam, że wy...nie ważne. Już sobie idę.
-My?-spytała Julia.-nie ma żadnych "nas". Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Potwierdzam. Idziemy razem z tobą innym razem dokończymy tą rozmowę.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, że nie dodałam nic w tamtym tygodniu, ale jakoś nie wiedziałam co napisać. Dzisiaj jakoś wena mnie naszła ;D To już taka mniejsza połowa drugiego tomu. Mam pewne plany, co do zakończenia. Ogólnie, to teraz prawie na nic nie mam czasu ;/ Tylko szkoła... Teraz jeszcze moja klasa przedstawia jasełka i jestem przyjaciółką babci moherowej i sobie tylko stoję i nic nie mówię ;D A co u Was ciekawego się dzieje? Mogę powiedzieć Wam jeszcze jedno. Dzisiaj znowu jeździłam samochodem i nie obyło się bez wjechania do takiego małego rowu ;D Jeszcze jedno ostatnio też jakoś mało śpię... ciekawe przez kogo? ;D Dajcie jakiś znak po sobie ;) Pozdrawiam i do napisania ;)


4 komentarze:

  1. Rozdział fajny :) Już powoli się wyjaśnia sytuacja z ogniska. Nie wiem o czym mogłabym jeszcze napisać. Ciągle tak się rozpisuję, a tu nic :/
    Pozdrawiam!
    PS. nie tylko ty nie masz ciągle czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, powoli się wyjaśnia :d Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Daję znak! Żyję i mam się dobrze :D Nie było mnie ostatnio, nadrobiłam cztery rozdziały i oficjalnie wracam na Bloggera. Rozdział dobry, choć czegoś mi tu brakuje ;-; Nie wiem czego, ale coś jest nie tak XD Z takim oto tematem do rozmyślam zostawiam Cię, czekając na nowy rozdział i zapraszając do mnie, bo w końcu wzięłam się w garść c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo jak fajnie Cie tu znowu widzieć ;) Dobrze, że rozdział Ci się podoba chociaż czegoś Ci brakuje. Na pewno wpadnę niebawem ;) Pozdrawiam i do napisania.

    OdpowiedzUsuń