Rozdział dedykuje wszystkim zakochanym ;D W tym właśnie Tobie :D Będziesz wiedziała, że chodzi o Ciebie ;*
Julka jechała spokojnie, nie spiesząc się. Dojeżdżając do domu Szymona, zaczęła się trochę denerwować. Nie wiedziała, co ją może tam czekać. Może znowu zastanie go z tą dziewczyną albo nie będzie chciał z nią rozmawiać. Gdy stała już pod bramą prowadzącą do wejścia budynku, zsiadła z roweru i podążyła w stronę drzwi. Trzykrotnie nacisnęła dzwonek, a po chwili otworzył jej Miłosz.
-Hej.-powiedziała niepewnie.
-Hej. Co tutaj robisz?
-Chciałam pogadać z Szymonem.
-Nie ma go.-powiedział krótko.
-W takim razie gdzie jest?
-Poszedł... poszedł do kolegi.
-Aha, rozumiem. W takim razie porozmawiam sobie z tobą
Po chwili weszli do środka i przeszli do salonu. Oboje usiedli na kanapie, ale chłopak po chwili wstał i zaproponował jej sok pomarańczowy, który po chwili przyniósł z kuchni. Podał jej jedną z szklanek, a następnie usiadł obok niej. Julia upiła łyk ze szklanki po czym zadała pytanie dotyczące Magdy. Miłosz pokręcił jedynie głową i powiedział: To jest... jego koleżanką.
-Nie wierzę, ci.
-Też bym sobie nie uwierzył.odparł posyłając uśmiech w stronę dziewczyny.
-No to może powiesz mi w końcu, o co w tym wszystkim chodzi?
-Obiecałem mojemu głupiemu braciszkowi, że nie pisnę tobie ani słówka.-oznajmił z kwaśną miną
-Ah, ta wasza męska solidarność.
Siedzieli tak chwilę w milczeniu i przyglądali się sobie. Julka wiedziała teraz, że pozostała jej szczera rozmowa z Szymonem. Nie wiedziała, co z tego wyniknie. Może on i ta cała Magda spotykają się ze sobą już od dawna? Może już jej nie kocha?... Z rozmyśleń wyrwał ją głos Miłosza.
-Halo, Jula zejdź na ziemie. Co tam jeszcze powiesz?
-Ja...-nie dokończyła, bo w tym momencie przysunęła się bliżej osiemnastolatka i przytuliła się do niego.
-Nie o to mi chodziło, ale tak też jest dobrze.
Miłosz odwzajemnił jej uścisk i siedzieli tak przytuleni do siebie. Głaskał dłońmi jej plecy, a ona cicho zaczęła łkać w jego ramiona.
-On mnie już nie kocha!
-Nie możesz tego w stu procentach powiedzieć.
-Gdyby mnie kochał nie spotykałby się z inną.-powiedziała wybuchając płaczem.-Przepraszam masz przeze mnie mokrą koszulę.
-Koszula wyschnie, a ty też przestań już płakać.
-Tobie łatwo mówić. Ciebie być może nie zdradza dziewczyna.
-Czy, tutaj ktoś mówił o jakiejkolwiek zdradzie?
-A poza tym ja też...-załkała-...siano...
-Nie rozumiem cię.
Dziewczyna wstała gwałtownie i na odchodnym powiedziała krótkie "Muszę już iść". Pobiegła do drzwi, a otwierając je niemal nie zderzyła się z Szymonem.
-Julka? Ty płaczesz?
-Tak cie to interesuje?!
-Poczekaj pogadajmy...
-Nie... nie teraz. Muszę już iść.
Dobiegła szybko do roweru i pospiesznie wsiadła na niego. Z tych całych nerwów jechała teraz dość szybko.W pewnym momencie najechała przednim kołem na dość duży kamień. Zupełnie się nie spodziewając wyleciała przez kierownik. Nagle poczuła piekący ból twarzy, a najbardziej łuku brwiowego. Usiadła powoli i dotknęła dłonią lewego łuku brwiowego. Na palcach dłoni poczuła jakąś ciepłą substancje. Spojrzała i okazało się że to była krew. Zrobiło jej się trochę niedobrze. Po kilku minutach wzięła telefon i wybrała numer Szymona, ale zrezygnowała i w końcu zadzwoniła do Miłosza.
-Miłosz możesz po mnie podjechać?
-Coś się stało? Gdzie jesteś?
-Na końcu wsi. Miałam, że tak powiem mały wypadek i ruszyć się nie mogę bo wszystko mnie boli.
-Dobrze już jadę.
Kilka minut później
-Co ci się stało?
-Wypadłam przez kierownik od roweru.
-A przy okazji rozcięłaś sobie łuk brwiowy.
-Tak wiem. Masz może chusteczki, bo czuje że całą twarz mam we krwi.
-Tak jasne, chodź do samochodu.
Kiedy otarła sobie twarz, krew nadal ciekła jeszcze powoli.
-Wiesz co zawiozę cie do szpitala, muszą ci to zszyć.
Po półgodzinie byli już pod budynkiem szpitala. Zaparkowali i ruszyli w stronę wejścia. Przed przyjęciem musieli wypełnić w rejestracji wszystkie potrzebne druczki. Po kolejnych minutach czekania przyszedł pan doktor. Mężczyzna po trzydziestce zaprosił ich do swojego gabinetu, a Julii kazał usiąść na fotelu. Spytał, co się stało, a następnie wziął przedmioty potrzebne do zszycia rany. Julka widząc strzykawkę pobladła trochę.
-Nie mów, że boisz się strzykawek.-odezwał się pierwszy raz od dłuższego czasu Miłosz.
-No, twój chłopak będzie przy tobie i nie spostrzeżesz się nawet kiedy zrobię ci znieczulenia.
-To nie jest mój chłopak-zaprotestowała.
-No, to brat.
-To nie jest mój brat.
-No, to wyjaśnijcie sobie kim dla siebie jesteście, a ja zrobię to nieczulenie.-odparł sympatycznym głosem
Podszedł do niej ze strzykawką, a ta momentalnie nabrała koloru białych ścian. Chłopak widząc to pocałował dziewczynę, a w tym czasie pan doktor wstrzyknął znieczulenie.
-Było tak strasznie?-spytał z tajemniczym uśmieszkiem..
Julka zaprzeczyła ruchem głowy i spojrzała na doktora, który uśmiechnął się do niej i zaczął przemywać ranę, a następnie zakładać szwy. Założył ich w sumie trzy i na tym skończył swoją robotę. Poinformował jeszcze tylko, żeby Julka przyszła za tydzień na zdjęcie szwów i pożegnał się z obojgiem.
-Dzięki.
-Za co?-spytał
-Za wszystko.-uśmiechnęła się.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak, więc jest czwarty rozdział. I powiem Wam, że nawet mi się podoba ;D Ten mały wypadek Julii. Hihihi.
Cytując Szeregowego "łatwo ulega wypadkom" :D Już w następną sobotę bal gimnazjalny :D Yeah. Co tam mogę jeszcze powiedzieć? Może, że dzisiaj co chwila byłam wzywana żeby coś robić :/ A ja jak wiecie jestem strasznym leniem ;P Tak więc pozdrawiam i zostawiam Was z tym oto rozdziałem ;)
Ps. Aneta Zając wygrała :) Jupi ;D
Nooo od początku mówiłam, że Julia ma być z Miłoszem ;) Rozdział dobry, nawet bardzo, ale znalazło się trochę powtórzeń. I czy przypadkiem nie mówi się kierownica? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA skąd wiesz, że będzie z Miłoszem? ;P To tylko jeden niewinny pocałunek, który odwrócił jej uwagę od strzykawki ;D Dziękuje ;* Przy rowerze to jest chyba kierownik, a nie kierownica. Przynajmniej ja mówię kierownik ;D Pozdrawiam i miłej nocy ;)
UsuńA tak przypuszczam ;) Kierownik, kierownica. Żadna tam różnica. Ja zawsze to drugie używam ;) Dobrej nocy też życzę ^^
UsuńKurde, weszłam aż sobie w bohaterów, żeby ocenić tego całego Miłoszka (tak jest, Karo ocenia ludzi po wyglądzie, juupi ;--;), a tam żadnego Miłosza nie ma. :o I teraz jestem w kropce, bo nie mogę stwierdzić, z kim bym Julkę widziała, hihihi :3
OdpowiedzUsuńAle zaraz, zaraz - jaki pocałunek, gdzie, po co, z kim, jak, kiedy, czemu?!?! Tak to szybko pochłonęłam, że ten pocałunek - mało brakowało - a by mi umknął. I tak tajemniczo i dynamicznie to wszystko opisałaś, że teraz nie wiem, jaki ten pocałunek miał charakter. Dobra, miał odwrócić uwagę Julki od strzykawki, rozluźnić ją nieco, ale to nie zmienia faktu, że od tak, bez żadnych pobudek nie całuje się DZIEWCZYNY SWOJEGO BRATA. Kurczę, ciągle mnie to zastanawia. Koleżanka u góry pisze, że od początku wiedziała, że Jula ma być z Miłoszem, ale ja jakoś szczególnie nie zwracałam na niego uwagi i szczerze mówiąc nie był moim kandydatem ;x Ale z drugiej strony całkiem fajny koleś ;) Tylko to wszystko jest takie zagmatwane... A może Miłosz wcale nie solidaryzuje się z bratem, tylko specjalnie nie mówi nic Julce o tej Magdzie, żeby się dziewczyna załamała, zerwała kontakty z Szymkiem i tym samym mogła być z Miłoszem??? *---* Tak, to jego chytry plan, hihihi. Odkryłam go!! Geniusz..
A tak btw, to z tej Julki też jest niezłe ziółko :P Najpierw z jednym, potem z drugim, huehue. Ona się wszystkim podoba i najwyraźniej wszyscy podobają się jej, bo chyba już z większością chłopaków z bohaterów miała jakąś styczność (mniejszą czy większą, ale jednak). Ta przygoda z Tomkiem, teraz jest niby załamana domniemaną zdradą Szymka, a już łapie 'lepsze stosunki' z Miłoszem, if u know what i mean ^^
OK, zobaczymy, czy sobie to wszystko z Szymonem wyjaśni, bo coś mi się wydaje, że on tak do końca nie pozbył się uczuć do niej.
Tak, właśnie wiem, że nie ma Miłosza w bohaterach i teraz właśnie go szukam ;D Tak jak napisałaś wyżej Miłosz to fajny koleś ;) Miłosz nie byłby chyba zdolny do takiego planu ;P Tak zobaczymy ;D Ja lecę szukać tego Miłosza ;D Do zobaczyska ;*
UsuńJak miło (a ty już dobrze wiesz o co mi chodzi):D Rozdział miły w czytaniu i posiada mniej powtórzeń niż poprzedni (chociaż w oczach mi pozostaje ten łuk brwiowy- powtórzenie). Ja tam bardziej widzę Julkę z Miłoszem, aniżeli z Szymonem. Dzięki Tobie siano teraz mi się będzie kojarzyło z Juszą xD Wielkie dzięki! To jest niczym sekta krabów xD Ciap! Ciap!
OdpowiedzUsuńTak, tak wiem o co chodzi ;D Nie wiedziałam jak inaczej napisać ten "łuk brwiowy" ;/ Siano ;D Proszę bardzo ;* Mnie dzisiaj napadł konik polny ;'(
UsuńDziękuję za nominację, dołuje mnie co prawda cała jebana sytuacja, ale co tam, stan euforii w mózgu trwa, a pieprzone serducho dostaje palpitacji na widok pewnej osoby. Bywa, przejdzie z czasem. W każdym razie, w październiku miałam rozjebaną całą twarz łącznie z łukiem brwiowym, ale go nie szyli... Pewnie dlatego, że przy sobie zamiast odpowiedzialnego Miłosza miałam dwie idiotki, które śmiały się jak głupie i zaprowadziły do pałacu młodzieży, pytając pana na recepcji "czy jest pan w posiadaniu wody utlenionej? Bo naszemu aniołowi zepsuły się skrzydła, przez co ma obity ryj" c: W każdym bądź razie styl masz coraz lepszy, z tym, że powoli zapominam, że tematem przewodzącym są konie, które pojawiają się tu co trzy, czasem cztery rozdziały :3
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację, automatyczny słownik w telefonie wcale nie ułatwia.
UsuńO mój... Dodałaś Miłosza *,* Czemu takich u nas nie ma ;/ Julię też zmieniłaś. Zdecydowanie bardziej mi się podoba ;) A Łukasz jak zwykle niezmienny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Tak Miłosz jest świetny, a Julia to ta sama osoba tylko inne zdjęcie ma ;P
OdpowiedzUsuń