niedziela, 2 czerwca 2013

Pierwsza jazda po długiej przerwie

Wczoraj byłam u koni. Nareszcie. Już nie mogłam się doczekać. Przyjechałam na miejsce i jeszcze musiałam wyczekiwać aż on przyjedzie. Ale i tak w tym czasie byłam z innymi końmi. Gdy się w końcu zjawił poszłam z nim po Nikla. Później czyściłam konia i zakładałam siodło i ogłowie. No i w końcu zaczęłam jeździć. Łukasz tak mnie wymęczył, że gdy zsiadłam, to tak bolały mnie nogi i tyłek, że po prostu nie mogłam chodzić. Następna jazda w piątek po szkole. ;)





5 komentarzy:

  1. Ale Ci zazdroszczę.:D U mnie się jak na razie wszystko poplątało i muszę szukać nowej stajni, bo troszkę się poplątało. Ale w wakacje mam zamiar wrócić do starej wykupić mojego wariota nad którym pracowałam nie po to by jakieś bachory teraz miały się na niej uczyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja w takim razie życzę Ci powrotu do twojego wariata, a te bachory niech się odwalą od twojego konia. Wkońcu to Ty nad nim pracowałaś a one przychodą na gotowe i chcą na nim jeździć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Twojego bloga do Libster Awards ;) Szczegóły u mnie no blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za nominacje ale jak dostać się do twojego bloga nawet linka nie podałaś.

      Usuń
  4. No to fajnie, ja pójdę na jazdę dopiero za jakieś dwa tygodnie (jak dobrze pójdzie). No i w wakacje na obóz... już się doczekać nie mogę :D Ach te zakwasy... nawet za nimi tęsknię :/

    OdpowiedzUsuń