niedziela, 26 października 2014

Rozdział 12

Wracając jechali żywym stępem. Burza była spokojna i nie wyrywała się do przodu jak wcześniej. Julia postanowiła sobie, że dowie się co było przyczyną takiego zachowania. Na początek spróbowała dopytać się na temat jej historii. Jak znalazła się w stajni? Gdzie ją kupili? Jacy byli jej poprzedni właściciele? Do czego ją wykorzystywali? Najpierw chciała się dowiedzieć dlaczego akurat tego konia kazali jej wziąć i czemu nie powiedzieli jej jak klacz zachowuję się w terenie? Oni odpowiedzieli, że przecież nie musiała godzić się na tego konia i prosili ją o założenie siodła. Dziewczyna zastanawiała się dlaczego od razu nie powiedzieli jej o Burzy. Teraz pozostało jej tylko poznanie historii klaczy. Pan Stefan słysząc prośbę Julii zaczął opowiadać. Burze kupili dwa lata temu na targu końskim. Jedyne, co z nią było nie tak to, to, że kulała trochę na lewą tylną nogę.
-I dlatego chcieli ją sprzedać?-spytała z niedowierzaniem..
Dalej mówiła pani Justyna. Powiedziała, że dowiedzieli się także, że była wykorzystywane w szkoleniu młodych koni na torze wyścigowym. Wiedziała, że to nie najlepsza rasa na wyścigi, ale miała ona w sobie to coś, co pozwalało biec jak burza. Na początek musiała być na prowadzeniu i nie dać się wyprzedzić, ale po kilkudziesięciu metrach wyrównywała z drugim koniem i musiała dać się wyprzedzić i przegrać.
-Jak oni tak mogli?!
-Nie wiem, ale dlatego ją wzięliśmy. Kulawizna zniknęła, ale to wystrzelanie do przodu jak z procy nie.
-Ale teraz jest już spokojna.-odrzekła.
Po kilku minutach wjeżdżali już na podwórko, odprowadzili konie do stajni, rozsiodłali i wyczyścili je. Po tych czynnościach zaczęli wyprowadzać konie na pastwisko. Julii została tylko Zemsta. Weszła do jej boksu i założyła kantar na głowę klaczy.
-No, mała może popracujemy dzisiaj znowu?
Zemsta wypuściła powietrze przez nozdrza i trąciła dziewczynę w ramię.
-Uważam, to za znak zgody.-powiedziała uradowana.
 Później podpięła lonże do kantara i wyszła na korytarz podążając w stronę wybiegu. Gdy się tam znalazła stanęła na środku odpięła lonże, a Zemsta od razu odbiegła na bok. Po chwili Julka strzeliła końcówką lonży w nogi klaczy. A ta zaczęła biec dookoła. Chwilę później ponownie strzeliła liną w tylne kończyny nakazując jej przyspieszenie chodu. Moment późnij nastąpiła zmiana kierunku. Zemsta opuściła głowę i zaczęła jakby coś przeżuwać, następnym sygnałem, który pokazywał chęć nawiązania kontaktu było zwrócenie ucha w stronę dziewczyny. Blondynka odwróciła się tyłek i czekała ze spuszczoną głową.
-Podejdź-szepnęła, po czym usłyszała zbliżające się kroki.
Odwróciła się i pogłaskała klacz po pysku.
-Dobrze, malutka, a teraz chodź za mną-powiedziała łagodnie.
Wszędzie gdzie podążyła w ślad za nią szła Zemsta.
-Dobrze, że ktoś wczoraj trenował na drągach.
Julka poszła do przodu wprost na pięć kolejno ustawionych drągów. Zemsta pokonała je bez problemu zarówno w stępie jak i kłusie.
-Może, ta kopertka?
Kara i z tym sobie poradziła. Julia postanowiła, że na tym dzisiaj zakończy. Zaprowadziła klacz na wybieg, a sama poszła do stajni. Wychodząc spotkała pana Stefana.
-Ja już będę się zbierać.
-Nie zostaniesz na obiedzie? Widziałem jak pracowałaś z Zemstą. Dobra robota.
-Dziękuję.
-Wczoraj razem z Justyną trenowaliśmy Mirę i Nel.
-Te siwe klacze?
-Tak. Wyszkolimy je i oddajemy właścicielom.
-Myślałam, że wszystkie konie są wasze.
-Czasami trenujemy konie, wypożyczamy bryczkę, a nawet organizujemy sesje ślubne.
-Nie wiedziałam. Wie pan chyba skuszę się na ten obiad.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jestem ;D Przepraszam, że znowu mnie nie było ;/ Przepraszam również za błędy, bo takowe na pewno są ;d Nie będę się rozpisywać, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia. W szkole dużo nauki. Niemalże cały czas siedzę przy książkach i nie mam zbytnio czasu na pisanie ;/ Teraz będę się starać, aby dodawać coś w każdy weekend, ale podejrzewam, że to mi nie wyjdzie ;c Tyle z mojej strony pozdrawiam i liczę na Wasze komentarze ;) Zapraszam również na bloga mojego i Szałwi: Thea i Magnus

2 komentarze:

  1. Historia Burzy jest nader ciekawa :) Ogólnie czytając błędów nie zauważyłam, a jeśli jakieś tam są to zapewne musiałabym szukać ich z lupą ;D Ja też powinnam w końcu coś napisać, więc życzę Tobie (i sobie) chęci pisania, natchnienia itp. Jakoś nie wiem co dalej mam napisać :/ To brzmi kiepsko, bo zwykłam pisać długie komentarze. No ale cóż- to będzie pierwszy raz, gdy mój komentarz będzie krótszy niż oczekiwałam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaa, ale fajnie jest czytać, o błędach, których niby nie ma ;D Tak, musisz coś napisać ;) Nie martw się kom nie jest taki krótki ;P Następnym razem będzie dłuższy ;)

      Usuń