piątek, 3 października 2014

Rozdział 11

Rozdział dedykuje Koniowatej i z góry przepraszam za jego beznadziejność ;d

Obudziłam się wcześnie rano. Przynajmniej tak myślałam. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę ósmą. Podniosłam się z łóżka jak oparzona. Przecież dzisiaj jest test z niemieckiego,pomyślałam. Pan Julian mnie zabije. Jestem jego ulubioną uczennicą i nie przychodzę na lekcje? Przecież już nie zdążę. Czemu ten głupi budzik nie zadzwonił? Już dawno miałam go wyrzucić. W tym momencie do mojego pokoju weszła mama.
-A, ty nie w szkole? Uczyłaś się wczoraj do późna w nocy, bo mówiłaś, że masz test z niemieckiego, a tu co?
-I tak już nie zdarzę. A następne lekcje, to takie lajtowe są i nie opłaca mi się iść. Więc zostaje w domu, a właściwie to idę do stajni.
-Jak sobie chcesz.
-A poza tym materiał na klasówkę opanowałam doskonale i napiszę to na kolejnej lekcji. A teraz pozwól ale idę się przebrać.
Wzięłam z szafy jakieś czarne bryczesy i ciemną koszulkę. Po chwili poszłam do łazienki umyłam się i przebrałam. Następnie zeszłam na dół szybko zrobiłam sobie dwie kanapki i wstawiłam wodę na herbatę. Po dziesięciu minutach byłam gotowa do wyjścia. Założyłam sztyblety na nogi i wyszłam na zewnątrz. Zdziwiło mnie, że Wera jeszcze do mnie nie napisała, czemu mnie nie ma. W końcu ja jestem pilną uczennicą i nigdy nie opuszczam lekcji zwłaszcza niemieckiego. No i wykrakałam, bo w tym właśnie momencie usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, a tu Tomek. Ciekawe czego mógł chcieć? No cóż, nie pozostało nic innego jak tylko dowiedzieć się.
-Cześć. Co tam?
-Czemu nie ma cię w szkole? Przecież jest test z niemca, a właściwie to już był.
-Każdemu się zdarza, po prostu zaspałam. Napiszę na następnej lekcji.- odpowiedziałam- a co pan Julian pytał się o mnie?
-Jula, on był załamany.-odrzekł wybuchając lekkim śmiechem.-Pytał się czemu nie ma ciebie i takie inne pierdoły.
-No widzisz nie masz się czym martwić przyjdę jutro to napiszę, a teraz muszę kończyć. A Ty się ucz, przyjdę do ciebie po zeszyty.
-Ok. To do zobaczenia.
Ciekawe od kiedy on taki troskliwy się zrobił, pomyślałam. Dwadzieścia minut marszu i byłam już w stajni.
Wchodząc do środka zauważyłam panią Justynę i pana Stefana prowadzących swoje konie. 
-Dzień dobry.
-O? A ty nie w szkole?
-No, nie. Dlatego przyszłam do stajni, a widzę że państwo w teren się wybierają.
-Chcesz jechać z nami? Weź Burzę, osiodłaj i możemy jechać.
-Właściwie, to chciałam wylonżować konie, ale teren nie zaszkodzi.-powiedziałam z uśmiechem.
Ucieszona pobiegłam do boksu klaczy, wzięłam jej szczotki i szybko ją wyczyściłam. Nie chciało mi się już zakładać siodła i ogłowia, więc postanowiłam pojechać na oklep. Ciszewscy czekali już na zewnątrz. Ale po chwili i ja do nich dołączyłam. Wsiadłam na karą klacz i mogliśmy ruszać w drogę.
-A koni jeszcze nie wypuszczacie na pastwisko?
-Wypuścimy jak przyjedziemy. Mogłaś ją osiodłać, poczekalibyśmy.
-Nie będę już zsiadać. Możemy jechać.
Ciekawe o co im chodziło z tym siodłem. Nie jeździłam jeszcze na Burzy, więc nie wiem jaka ona jest. Ale myślę, że ten teren wszystko mi pokaże. Ruszyliśmy powolnym stępem. Jak się okazało jechaliśmy w stronę lasu. Pan Stefan spojrzał na swoją żonę, a później na mnie i powiedział.
-Jula, my zakłusujemy a ty jeszcze chwilę jedź w stępie.
 Zanim zdążyłam coś powiedzieć oni już kłusowali na przodzie. Nagle zauważyłam, że znudzona Burza podniosła głowę i skierowała uszy w stronę kłusujących koni. Nim się spostrzegłam Burza wystrzeliła jak z procy. Prawie, co nie spadłam z powodu nagłej zmiany chodu. A jakby tego jeszcze było mało
 wyprzedzając Pioruna i Pasję pojawiła się seria baranków. Na szczęście jakoś się utrzymałam i zwolniłam do kłusa, a następnie do stępa. Po chwili obok mnie zjawili się państwo Ciszewscy.
-Nic ci nie jest?-spytał pan Stefan.
-Nie...od początku wiedzieliście, że tak będzie?
-My? Nie...no dobra tak.-odrzekła pani Justyna.
-No, ale nie spadłaś. Nikt chyba się nie nie utrzymał, a tobie się udało i to na oklep.
-A Tomek spadł?
-Nawet on.-oznajmił roześmiany Stefan.-Jedziemy dalej czy wracamy?
-Możemy pojechać nad staw i wrócić.
Zgodzili się na moją propozycje i ruszyliśmy żywszym kłusem. Tym razem spodziewałam się, że Burza będzie chciała wyrwać do przodu i w porę ją powstrzymałam.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak wiem, że długo mnie nie było ;/ Dzisiaj się zmobilizowałam i powstał taki oto rozdział ;) W innej narracji, ale to chyba tylko ten taki będzie. Koniowata wiem, że mówiłaś mi w tamtym tygodniu żebym coś napisała ale jakoś nie dałam rady ;/ Za to masz teraz ;) Ostatnio, czyli w piątek byłam w kinie na Miasto 44 ;) Polecam ten film, bo jest świetny ^-^ I z chęcią przeszłabym się jeszcze raz ;) Pozdrawiam i do następnej ;) I mam nadzieję, że pod tą notką będzie więcej komentarzy ;) Nie macie pojęcia jaka dzisiaj byłam szczęśliwa ;)

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że w końcu coś napisałaś :D Ten miesiąc był taki smutny bez ciebie :C
    Zastanawiam się nad tym testem Stefana i Justyny, wydaje mi się to ciut podejrzane. No ale cóż, następne rozdziały pokażą.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że napisałam ;) Tam nie ma nic podejrzanego ;P Również pozdrawiam ;) I trzeba coś na Theę wymyślić ;D

      Usuń
  2. Dziękuję za dedykację, na Bloggerze jakoś mi to umknęło ;/ W każdym razie, nie było mnie tu chwilę i znowu muszę opieprzyć interpunkcję! Gramatykę również, czy w zdaniu "Pytał się czemu nie ma ciebie i takie inne pierdoły." nie widzisz błędu? ;) Dłuższa forma "ciebie" tylko na początku zdania, w środku piszemy krótkie "cię", no halo. Do tego czynności również wymieniamy po przecinku, którego w kilku miejscach zabrakło. Nie wiem czemu to zawsze ja muszę być tą "niedobrą", bo krytykuję, bo się czepiam, bo same błędy widzę XD Ja to ja, nie ma się co przejmować :P Pomimo wszystko, cieszę się, że rozdział jest i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak właśnie zauważyłam, że tak powiem taka już Twoja rola czepiania się ;D A właśnie następny jakoś nie idzie ;/ A jak już będzie, to będę musiała go porządnie sprawdzić, żeby błędów nie było, a przecinki tak ;D Bo nie chce mi się już czytać w Twoich komach tylko o moich błędach ;)

      Usuń