sobota, 5 października 2013

Rozdział 20

-Dobre te kanapki-powiedziała Weronika
-No dobre-odpowiedziała Julka z pełną buzią
-Ubrudziłaś się na twarzy.-odparł Tomek
-Gdzie?-spytała próbując się wytrzeć.
-Tutaj-odparł po czym dotykając prawą dłonią policzka dziewczyny starł mamą plamkę masła.
-Panie uprzejmy nie musiałeś tego robić. Wystarczyłoby gdybyś powiedział gdzie mam, to masło. Jestem dużo dziewczynką i potrafię się wytrzeć.
-Dobrze następnym razem duża dziewczynka zrobi, to sama.-powiedział i oboje wybuchnęli śmiechem.
-Dobra koniec tego. Tomek ty lepiej powiedz, co tam u ciebie.-odrzekła Wer.
-A po staremu, tak jak zawsze zmieniłem tylko miejsce zamieszkania, ale jest okey.
-A gdzie będziesz chodził do szkoły po wakacjach?-spytała Julka
-Do gimnazjum na Biszmarskiej. Klasa IIIb
-Czyli będziesz w jednej klasie z nami.-powiedziała Weronika.-Ale czegoś tu nie rozumiem skoro masz 16 lat, to z jakiej paki chodzisz do trzeciej gimnazjum?
-No, bo rodzice mieli wypadek jak ja byłem w trzeciej klasie. No jak się o tym dowiedziałem totalnie się załamałem i nie zdałem, ale nie chcę juz o tym mówić.
Kolejna godzina upłynęła bardzo szybko. Cała trójka spędziła ja na rozmowie, rożnych grach i śmiesznych zabawach. W pewnym momencie do pokoju wszedł pan Stefan i powiedział:
-No załoga zbierać się konie już sprowadzone. Teraz idźcie je nakarmić.
Po chwili cała trójka była już w stajni i każdy zajmował się już wcześniej przydzielonymi sobie końmi. Około godziny później wszystko było już zrobione.
-Wera sprawdź, która jest godzina, ale nie mów tego na głos. Ja obstawiam 19.48. Tomek, a ty?
-19.37
-Jest godzina 19.50
-Wygrałam.-powiedziała ucieszona.-Za kare biegniesz trzy kółka wokół domu ze mną na barana.-odrzekła ze złośliwym uśmieszkiem.
-To niesprawiedliwe.
Dwie minuty później chłopak biegł z Julką na plecach wokół domu. Pierwsze kółko poszło łatwo i nie sprawiło Tomkowi żadnych kłopotów. Drugie trochę wolniej, ale chłopak biegł dalej. Zostało już ostatnie okrążenie, które Tomek również przebiegł bez najmniejszych trudności. Julia zawiedziona swoim pomysłem, zmusiła chłopaka  do przebiegnięcia całego dystansu najszybciej jak tylko potrafi. Później zdała sobie sprawę, że to był jednak zły pomysł, ponieważ za bardzo ją podrzucało i kilka razy omal nie spadła. Po kilku minutach zadanie zostało wykonane równie dobrze jak poprzednio, a nawet jeszcze lepiej.
-Dobra udało ci się. Teraz biegnij do Wery.
Później, gdy byli już blisko dziewczyny  Tomek tuż przed nią potknął się i obalił, a Julka poleciała z nim.
-Złaź ze mnie, bo mnie udusisz.-wysyczał.
-Dobra już, już.-powiedziała po czym sturlała się z pleców chłopaka i oboje leżeli obok siebie głośno się śmiejąc.
-Czy o to ci chodziło?-spytał przekręcając się bokiem do Julki
-Nie zupełnie mi o to chodziło.-odpowiedziała również przekręcając się na bok.
-Ja mam bardzo dobrą kondycje i to bieganie nawet na dobre mi wyszło.
Całej tej sytuacji przyglądała się Weronika, na którą nie zwracali uwagi i nadal leżeli wpatrując się w siebie. W tym momencie pod bramę podjechało czarne BMW.  Wer nie zwracając uwagi na nadal leżących i śmiejących się, podeszła do bramy, bo była zaciekawiona kto przyjechał. Z samochodu wyszli dwaj chłopacy: Szymon i Miłosz (starszy brat)
-Gdzie jest Jula?-zapytał Szymek.
-Chodź zaprowadze was.
Po chwili stali nad łaskoczącymi się Tomkiem i Julką, którzy moment później usłyszeli głośne yhy
-Dziewczyna widząc Szymona natychmiast wstała i to samo nakazała Tomkowi.
-Hej. Tomek jestem.-powiedział wyciągając dłoń kolejno do obu chłopaków.
-Szymon, Miłosz-usłyszał w odpowiedzi.
-Która jest godzina?-powiedziała zakłopotana.
-Odpowiednia. To się nazywa praca.-spytał zdenerwowany
-Kochanie przepraszam cię. Zupełnie zapomniałam.
-Co, to miało być, to co przed chwilą widziałem.
-To nic. Ja tylko wygłupiałam się z Tomkiem. Nie miej mi tego za złe. Dawno się z nim nie widziałam.
-Sory, że się wtrącę, ale kim wy jesteście?-spytał zdezorientowany Tomek
-Jestem chłopakiem Julki, a to jest mój brat. Jula chciałem cię zabrać do kina, ale widzę, że lepiej się bawisz beze mnie.
-Nie ja chcę jechać z tobą do kina, ale jestem nieodpowiednio ubrana, a poza tym nie mogę zostawić Weroniki samej.
-Ja sobie poradzę Tomek mnie odprowadzi, a wy już idźcie.-powiedziała po czym wyprowadziła całą trójkę
z podwórka i wepchnęła ich do samochodu.
--------------------------------------------------
No więc macie kolejny rozdział. Julka i Szymon  trochę się pokłócili. No i co by tu jeszcze napisać? Wena mi się skończyła. Nie wiem, co dalej napisać. Dzisiaj mi się nudziło więc trochę porysowałam.




 No, to chyba tyle moich bazgrołek, których mam jeszcze więcej;)

5 komentarzy:

  1. Ja pierdolę, Szymon nie zachowuje się jak jej chłopak, tylko ja ojciec xd "Co, to miało być, to co przed chwilą widziałem." Jebłam i nie wstanę xd Ładne rysunki i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie rysujesz :) Czekam na następny, choć rozdział mógłby nie ograniczać się tylko do dialogów. Fajnie, jestem ciekawa co się dalej wydarzy ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja wena totalnie się wyczerpała ;( Piszę coraz gorzej. Nie mam pojęcia, co dalej będzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohoho, Szynom powraca :) skomentowałabym wczoraj, ale nie miałam za dużo czasu, bo po nocach pisałam notke xd Ładnie rysujesz :)

    OdpowiedzUsuń