Julka po pożegnaniu z koleżanką szła powolnym krokiem w stronę chłopaka. Zdziwiło ją nagłe pojawienie Szymona. Jeszcze kilkanaście dni temu cieszyłaby się z jego wizyty, a teraz... No właśnie, co teraz? Zadawała sobie to pytanie tysiące razy. Czego on od niej mógł chcieć? Pogodzić się, zerwać? Myśli krążyły w jej głowie jak szalone. Po chwili stała już na przeciwko bruneta. Ich spojrzenie się spotkało. Przez chwilę Julka miała wrażenie, że wszystko jest tak jak dawniej. Chciała rzucić mu się w ramiona, jednak nie zrobiła tego. To byłoby nie na miejscu. Dobrze wiedziała o tym ona jak i on.
-Hej, Jula.-powiedział z nutką niepewności.
-Cześć. Po, co przyszedłeś?
-Chyba musimy pogadać.-odpowiedział.-Chciałem wejść do środka, ale twój ojciec mnie nie wpuścił.
-Ciekawe czemu?-spytała niby zdziwiona.
Stali tak jeszcze przez chwilę po czym oboje weszli do domu. Idąc s stronę pokoju Julki po drodze spotkali rodziców dziewczyny. Chłopak przywitał się najgrzeczniej jak umiał i razem z blondynką poszedł dalej. Chwilę później znaleźli się w pokoju. Oboje usiedli na łóżku. Jedno po jednej stronie, drugie po drugiej. Nastała niezręczna cisza, którą przerwał Szymon.
-Dobra musimy sobie wiele wyjaśnić.
-Właściwie, to ty masz mi chyba więcej do powiedzenia.
Szesnastolatek zmienił pozycje, teraz siedział tak, jak Julia, czyli po turecku. Zaczął od tego, że zna Magdę już od ponad roku i zawsze miał z nią dobre relacje. A teraz gdy przyjechała na całe wakacje do cioci ich więzy zacieśniły się jeszcze bardziej. Prawie codziennie się widywali, ale nie chciał mówi o tym Julii, bo wiedział, że wkurzyłaby się. I miał racje. Nie brał pod uwagę, że wyniknie z tego coś więcej.
-Nie mogłeś mi jej po prostu przedstawi?
-Teraz jest już chyba za późno.
-A możesz mi powiedzieć, kiedy widziałaś nas razem?
-Przed ogniskiem pojechałam do ciebie na rowerze i zobaczyłam jak wybiegacie z domu.
-Tak, wtedy pocałowałem nią pierwszy raz.-odparł ze spuszczona głową.
-Zadzwoniłam do ciebie, a ty perfidnie mnie okłamałeś.
-A, co miałem powiedzieć?
-Prawdę.
Po tym słowie zapadła długo cisza. Dziewczyna nie mogąc dłużej jej znieść zaczęła opowiadać o tym jak się czuła, gdy to zobaczyła. Poczuła się oszukana, odrzucona, niepotrzebna. A później jak Szymon przyszedł jeszcze z nią na ognisko, to myślała, że wybuchnie. Na dodatek jakby tego było mało, gdy się z nią całował, to wymiotować jej się chciało.
-Przecież, to nic nie znaczyło.
-Ten, na podwórku tez nic nie znaczył, hę?
-Tamten...nie wiem coś mnie poniosło. A poza tym tym na ognisku też się całowałaś i ja ci nie robię żadnych pretensji.
-Dobrze, że ciebie nie poniosło tak jak mnie.-pomyślała.
-Aaa, jeżeli ty mi nie robisz żadnych pretensji to znaczy, że ja mam postąpi tak samo?
-Podejdź do mnie.-poprosił.
Blondynka niepewnie wykonała jego polecenie. Szymon wyciągnął dłoń do jej szyi by po chwili wyciągnąć spod bluzki wisiorek z połówką serduszka. A sam później wyciągnął swój i przyłożył do drugiej połówki. Julia spojrzała na niebieskie serduszko, a później na chłopaka.
-Widzisz? Tworzymy jedność.
-Tworzyliśmy.-powiedziała smutno.
-To czemu nadal go nosisz? Czemu go nie zdejmiesz? Nie kochasz mnie już?
Nie odpowiedziała.
-To znaczy, że jednak coś do mnie czujesz. To czemu nie chcesz dać mi drugiej szansy?
-Chyba już trzecią. Ja straciłam swoją szanse.
-O czym ty mówisz?
-Proszę cię nie drąż tematu. Po prostu nie możemy być razem.-powiedziała a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku.
Widząc, to wierzchem dłoni otarł ta łzę. Nie mogąc się powstrzymać oparł swoje czoło i jej. Patrzyli sobie prosto w oczy. Julka chciała coś powiedzieć, lecz nie pozwolił jej na to. Niczego się nie spodziewająca nagle na swoich ustach poczuła ciepłe wargi Szymona. Pocałunek był delikatny i niezbyt długi, mimo tego dziewczyna przerwała go.
-Szymon, nie mogę. Powinieneś już iść. Poza tym zaraz jadę na zdjęcie szwów.
-To znaczy, że nie jesteśmy już razem?-spytał z żalem w głosie.-I właśnie, co ci się stało?
-Nie wiem. Miłosz ci nie powiedział? Wtedy jak spotkaliśmy się w drzwiach miałam mały wypadek na rowerze i rozcięłam sobie łuk brwiowy.
-W takim razie ja już pójdę. Ale i tak wiem, że nadal mnie kochasz.
Julka spojrzała na niego nic nie mówiąc.
-Powiedz mi prosto w oczy, że już nic do mnie nie czujesz.
Blondynka spojrzała się na chłopaka jednak nic nie powiedziała, a po chwili opuściła wzrok. Szymon widząc to powiedział:"Tak myślałem" Po czym wyszedł. Julka opadła bezwładnie i zaczęła szlochać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak kolejny rozdział i niespodziewana wena naszła mnie na niego :D Aż sama się dziwie, że tak szybko napisałam. Szałwia, Twoje życzenia podziałały ;* Powiem Ci więcej, nawet mi się podoba ;) Teraz gdy, to czytacie zapewne jestem na koloniach ;D Ale ten rozdział napisałam już 9 sierpnia ;) Pozdrawiam i mam nadzieję, że tym razem skomentuje więcej osób ;)
Jej! Moje życzenia w końcu stały się skuteczne :D Tak samo jak Tobie, mi ten rozdział też się bardzo podoba ^_^ Czytając go było mi żal Szymona i Julki :/ Miłosza też. I nawet tej baby z którą się Szymon całował (po głębszym wnioskowaniu nie jest mi jej żal, to imię nie pozwala mi tego zrobić, ale o tym cicho sza). Podsumowując: rozdział świetny, czyta się go jednym tchem i cóż... Czekam na więcej :3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak Twoje życzenia działają ;) Ja teraz jestem na mistrzostwach świata w piłce plażowej. Gra Polska z Norwegią ;)
UsuńNo kurde, nienawidzę Cię xd Miało się wyjaśnić co zaszło między Tomkiem a Julią. No jak ty mogłaś mi to zrobić ;C I teraz muszę czkać aż wrócisz. Ale rozdział mi się podoba. I zgadzam się z Szałwią. Biedna Julia. I Szymon też ;) Pozdrawiam ;p
OdpowiedzUsuńTeż Cie lubię ;P Nie martw się kiedyś się doczekasz ;)
Usuń