-Jula, co się stało?
-Muszę z kimś pogadać.
- Za chwilę będę.
Po zakończonej rozmowie Julka poszła do łazienki, gdzie chciała się doprowadzić do porządku przed przyjściem przyjaciółki. Na jej policzkach widniały czarne smugi po tuszu do rzęs. Umyła, więc twarz i na nowo zrobiła sobie lekki, delikatny makijaż. Po pięciu minutach wróciła do swojego pokoju i usiadła wygodnie na łóżku. Chwilę później do pomieszczenia weszła Weronika. Przysiadła się obok blondynki i mocno ją przytuliła. Julia wtuliła się w ramiona szesnastolatki, chlipiąc przy tym po cichu.
-Jula, co się stało? Czemu płaczesz? Szymon zrobił coś nie tak?
-Raczej, to ja coś zrobiłam.
-Powiesz mi...-przerwał jej dźwięk sms-a telefonu Julii.
Adresat: Julia
Nadawca: Szymek
Treść: Naprawdę tego chcesz? ;x
Nadawca: Szymek
Treść: Naprawdę tego chcesz? ;x
Dziewczyna odczytała wiadomość, a następnie przeczytała ją na głos. Wera spojrzała na nią z zdziwieniem.
-Zerwałam z nim.
-Dzisiaj? Teraz? Przed chwilą?
-Tak.
-Mogę wiedzieć, jak to się stało?
Szesnastolatka powiedziała po krótce o tym, co powiedział Szymon, o tym co zrobił, a także o tym jak ona się zachowała. Weronika zadała jej, to samo pytanie, co Szymon. "Czy ty go nadal kochasz?"
-Ja...? Nie wiem.
-Czyli, nadal go kochasz.I on mimo swojego błędu kocha ciebie.
-Chyba tak...
-To, czemu z nim zerwałaś?!
-Po prostu nie mogę...nie będę się tłumaczyć-powiedziała po czym wzięła do ręki telefon i odpisała na sms-a
Adresat: Szymek
Nadawca: Julia
Treść: Przepraszam ;-( Nie może być inaczej. Zrozum mnie. Jedyne, co nam zostało, to przyjaźń. Wiem, że teraz wydaje się, to straszne, ale zobaczysz będziemy najlepszymi przyjaciółmi ever.
Julia jeszcze raz spojrzała na wyświetlacz telefonu i przycisnęła "wyślij". Nie musiała długo czekać na odpowiedź.
Treść: Nie wydaje ci się, że jeśli któraś z dwóch osób proponuje drugiej przyjaźń, to tak jakby nie chciała mieć z nią już nic do czynienia?
Blondynka czytając to zastanawiała się chwilę nad tym, co napisał. Może rzeczywiście miał racje? Może ona naprawdę nie chciała już go znać. Ale, to nie mogła być prawda i ona dobrze o tym wiedziała. W głębi duszy nadal chciała się z nim widywać.
Adresat: Szymek
Nadawca: Julia
Treść: Nie chce kończyć naszej znajomości. Nadal możemy się spotykać, ale nie będziemy już parą.
-Julia, ty naprawdę tego chcesz? Przecież możesz, to jeszcze odkręcić.
-Zrozum, że ja nie mogę już z nim być. Nie chce aby kolejny raz ktoś się na kimś zawiódł.
-Dobra ja już się nie wtrącam, rób, co chcesz.
-To, dobrze, bo mam już dość rad.
Po tej rozmowie przyjaciółki zaczęły rozmawiać na rozmaite tematy. Trochę odreagowały po wcześniejszej konwersacji. Gdy skończyły dochodziła już osiemnasta. Weronika zaproponowała, aby wybrać się na długi i spokojny spacer odprężający. Julka przystała na ta propozycje. Przebrała się i już po chwili była gotowa do wyjścia. Postanowiły pospacerować po najbliższej okolicy. Po pobliskich łąkach, lasach... Na początek ruszyły w stronę rzeki, która ciągnęła się przez kilka następnych wiosek. One jednak podążyła do miejsca, w którym znajdował się most. Usiadły tam i chwilę moczyły nogi w wodzie. Nie zabrakło też bitwy na wodę. Po powierzchownym wysuszeniu ruszyły dalej dróżką prowadzącą do lasu.
-Idziemy do domku na drzewie? Dawno nie byłyśmy.
-Możemy się przejść-odpowiedziała jej Julia.
Szły powolnym krokiem mijając drzewo za drzewem. W końcu dotarły do miejsca, gdzie kilka większych sosen otaczało potężny, rozłożysty dąb. Weszły do środka i zastały inny wystrój który tu zostawiły.
Całe pomieszczenie było czyste i "bogatsze" o kilka nowych rzeczy takie jak: dwa różowe pudełka stojące pod ścianą, nowe koce i jakiś materac robiący za kanapę. Na ścianie wisiały nowe rysunki, a te stare leżały na półce. Zamontowana też lepszy wieszak, na którym wisiały jakieś ubrania. Dziewczyny zastanawiały się co było w owych pudełkach i zajrzały do środka. W pierwszym było pełno zabawek, w drugim aż się same trochę zdziwiły. Drugie było wyłożone kocem, a w środku leżała ruda kotka z trzema kociętami.
-Trzy, małe, słodziutkie koteczki.-powiedziała Julia.
-Chyba ktoś przejął naszą miejscówkę.
-I nawet wiem kto. Ciekawe skąd wzięły tą kotkę.
-Nie wiem. Później się spytamy a teraz chodźmy już. Następne kilkanaście minut szły dalej przez las. Kilka razy bawiły się w ganianego. W pewnym momencie Weronika spytała czy to nie jest przypadkiem las, do którego chodziły od Ciszewskich.
-A wiesz, że chyba ten. Dalego zaszłyśmy.
-Może poszukamy tego stawu, nad którym ostatnio byłyśmy?
-Dobrze, możemy.-powiedziała Julka rozglądając się dookoła.-Nawet wiem jak tam dojść.
Po dziesięciu minutach mimo niewielkiego zabłądzenia, dotarły na miejsce. Weronika miała ochotę popływać, ale Julka wybiła jej ten pomysł z głowy.
-Przecież robi się już późno i nie wiem czy zdążymy wyschnąć.
-No dobrze, to posiedzimy tutaj chwilę i pójdziemy dalej.
Dziewczyny usiadły na brzegu i ponownie zamoczyły nogi w wodzie. Siedziały tak i rozmawiały dobre kilkanaście minut.
-Idziemy gdzieś jeszcze?
-Możemy się przejść na łąki za lasem.-odparła Weronika.
Dziesięć minut później.
-Hej.-powiedziała zaskoczona, a jednocześnie uradowana Weronika.-Co tutaj robisz?
-Jak widać wybrałem się w teren, ale już wracam powoli.
-Muszę się kiedyś z tobą wybrać.-odrzekła Julia
-Bardzo chętnie.-odparł z uśmiechem.-Weronika odebrałaś moje sms-y?
Dziewczyna jakby dopiero teraz zrozumiała, że do niej były skierowane te słowa. Spojrzała na chłopaka i jakby wyszła z transu.
-Co? Jakie sms-y?
-Sama zobacz i daj mi odpowiedź.
Wera wyciągnęła telefon z kieszeni bluzy, a moment później uśmiech zagościł na jej twarzy. Chwilę myślała nad odpowiedzią, ale w końcu powiedziała krótkie "tak". Łukasz uradowany pożegnał się z dziewczynami i odgalopował.
-Wracamy?-spytała Julka, ale nie usłyszała odpowiedzi.-Halo, ziemia do Weroniki.
-Co?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witam Was po krótkiej przerwie ;) Dodałabym ten rozdział już wcześniej, ale nie miałam jak. Powiem Wam, że nawet mi się podoba, ale tylko nawet ;D Nie mogę uwierzyć... jeszcze tylko tydzień wakacji. Jak, to szybko zleciało ;/ A kolonie jeszcze szybciej ;c Brakuje mi tych osób. Mogłabym tam zostać jeszcze kilka dni ;D No nic, to tyle ode mnie pozdrawiam i do następnego :*